Wydarzenia | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Na świat przyszedł jedenasty „afrykański Bambi”
Dikdiki to jedne z najmniejszych antylop na świecie - samiec, czyli byk, waży do 4 kg! Są niepozorne, ale skradły serca odwiedzających wrocławskie Afrykarium. Podobno dikdiki bardzo przypominają jelonka Bambiego.
Wprowadziły się do nowego, wrocławskiego domu jesienią 2014 r. Na początku trudno było je zobaczyć – płochliwe, nieśmiałe chętniej spędzały czas w ukryciu. Dzisiaj można je podziwiać na wybiegu Afryki Wschodniej, gdzie ich sąsiadami są: hipopotamy nilowe, mrównik, mangusty, wiewiórki przylądkowe, czaple złotawe, ibisy, czy warugi i warzęchy.
Samcem alfa i ojcem wszystkich jedenastu maluchów jest Federico, a matkami głownie Lenonka i Zula. Dotychczas na świat przyszły m.in. Blondie, Elvis, Eminem, Lenon, Limahl, Loreen, Nirvana, Norman, Norbi, Nowinka i Tina. Czyż od tych imion nie kręci się w głowie? Na pomysł nadawania imion kojarzących się z gwiazdami estrady wpadli opiekunowie tych zwierząt. Okazało się bowiem, że choć są dość powszechne w środowisku naturalnym, to w ogrodach zoologicznych już nie. Początki hodowli wymagały więc zebrania informacji i stałej obserwacji. W ich wyniku opiekunowie doszli do wniosku, że te antylopy to po prostu gwiazdy – niby płochliwe, niby nieśmiałe, ale jak trzeba zapozować - lewy profil prawy czy en face, to proszę bardzo! Narodziła się więc nowa tradycja we wrocławskim zoo i gdy przychodzi na świat dikdik, opiekunowie obserwują malucha i porównują do gwiazd estrady, czy to pod względem wyglądu czy charakteru.
Najmłodszy członek stada urodził się 28 sierpnia jako potomek Lenonki i Federica. Najprawdopodobniej jest to samica, więc w zoo ruszyła karuzela z imionami. Słychać m.in. Lauryn, choć podobno mała samiczka jest za poważna jak na front women Fugees i lepiej by pasowało Lopez od J Lo, bo już wie jak dobrze się prezentować. Jednak opiekunowie pozostają otwarci i proszą by im pomóc w wyborze imienia.
- Imię powinno kojarzyć się z estradą, więc może to być zespół lub wokalista/ka. Nie jest ważne jakiego pochodzenia, byle imię pasowało no naszej małej antylopy, no i żeby zaczynało się na „L”, po matce – wymienia Dominik Szoka, opiekun dikdików z wrocławskiego zoo.
Na propozycje pracownicy zoo czekają na profilu Facebook, gdzie można zobaczyć zdjęcia najmłodszego dikdika lub Instagramie, gdzie umieszczono z kolei filmik.
Dikdik (Madoqua kirkii)
Dikdik to jedna z najmniejszych, żyjących współcześnie antylop, osiąga do 67 cm długości ciała i 4 kg masy przy wysokości do 40 cm. W środowisku naturalnym występuje na dwóch oddzielonych od siebie obszarach Afryki - we wschodniej części kontynentu od Somalii poprzez Tanzanię do Afryki Południowej oraz w Afryce Południowej – od północnej Namibii po południowo-zachodnią Angolę. Najchętniej zamieszkuje suche, porośnięte krzewami obszary przylegające do sawanny trawiastej.
Na Czerwonej Liśce Gatunków Zagrożonych określono status dikdików jako „najmniejszej troski”, ale to nie znaczy, że nic im nie grozi, że są bezpieczne jako gatunek. Te niewielkie antylopy mają wielu naturalnych wrogów jak lamparty, gepardy, szakale, pawiany, orły czy wreszcie pytony. Jednak największe zagrożenie czeka na nie ze strony człowieka. Nie chodzi tu tylko o polowania na rzecz pozyskania mięsa czy kości przez mieszkańców Czarnego Lądu, ale polowania masowe w celach gospodarczych. Poluje się na nie, aby pozyskać skóry do produkcji rękawiczek i aby taką parę wyprodukować, muszą zginąć aż dwa dikdiki.
W naturze żyją 3-4 lata, za to 10 lat w ogrodach zoologicznych, co pokazuje w jak niebezpiecznym środowisku żyją. Dwukrotnie w ciągu roku samica może zajść w ciążę, która trwa 169 do 174 dni i rodzi się wtedy zwykle jedno młode. Noworodek waży od 560 do 795 gramów (samce są cięższe). Okres karmienia trwa około 6 miesięcy, po czym matki przeganiają z terytorium córki, a ojcowie – synów.
Dikdiki prowadzą skryty tryb życia, często przemykając pod osłoną traw, konsekwentni udeptywanymi ścieżkami, bo poza swoją ostrożnością i szybkością (podczas ucieczki osiąga prędkość do 42 km/h!) nie posiadają atrybutów do obrony przez zagrożeniami. Są to zwierzęta terytorialne, każda rodzina dikdików „ceremonialnie” znakuje granice swojego areału. „Ceremonia” polega na ściśle określonej kolejności wypróżniania się pary rodzicielskiej oraz znakowaniu wybranych gałązek za pomocą smolistej wydzieliny gruczołów znajdujących się przy oczach. Ponadto, samce bronią terytorium przed innymi dikdikami. Choć konflikty nie są częste, ich sposób rozwiązywania również ma charakter rytualny. Samce stroszą pęczek włosów na czole. Gdy dwaj rywale się spotkają, pędzą ku sobie, gwałtownie się zatrzymują i kiwają głowami. Następnie rozchodzą się i ponownie rozpędzają. Za każdym razem odchodzą od siebie na większy dystans do chwili, aż któryś z nich podda się. Wówczas oba dikdiki grzebią w ziemi i wypróżniają się.
Zobacz galerię (9) |
Komentarze społecznościowe |