Wydarzenia | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Tak powstają dożynkowe dzieła sztuki!
Za nami już dwie dekady września i sezon dożynkowy powoli dobiega końca. Ale zanim do tego doszło wielu z nas miało okazję czy to na żywo czy w Internecie podziwiać korowody ze wspaniałymi koronami żniwnymi, które stanowią nieodłączny element corocznego dziękczynienia za plony. Wielu też zastanawiało się pewnie jak się takie cuda robi i ile zajmuje to czasu. Dziś nie tylko o tym opowiemy, ale też pokażemy w galerii cały proces powstawania korony żniwnej od zżętego zboża i metalowej konstrukcji po gotową koronę.
Budowy nowej korony podjęły się ostatnio panie z Koła Gospodyń w Jankowicach. Jako że zadanie jest naprawdę trudne, odpowiedzialne i niezwykle pracochłonne do pomocy zgłosiły się też panie niezrzeszone w tej organizacji. Prace, które odbywały się w sali Wiejskiego Ośrodka Kultury w Jankowicach trwały cztery dni. Kilka godzin rano i kilka wieczorem. Uczestniczyło w nich za każdym razem od 10 do 16 pań i każda miała pełna ręce roboty. Zanim jednak doszło do samego procesu tworzenia korony najpierw, jeszcze w okresie żniw trzeba było przygotować odpowiednią ilość czystego i dorodnego zboża z kilku gatunków i przygotować metalowy szkielet. Tym ostatnim zajął się wyjątkowo mężczyzna z racji tego, że Koło Gospodyń potrafi wiele, ale nie koniecznie potrafić spawać. Do kompletu potrzebne było również nosidło, ale z tym poradzono sobie zagospodarowując nosidło po innej już nieistniejącej koronie. Kiedy wszystko było gotowe do pracy ruszyły gospodynie.
Jedne odcinały kłoski do prac wykończeniowych, inne odcinały kłoski z kilkunastocentymetrowym odcinkiem słomy do zaplatania na konstrukcji. Kolejne gospodynie wyszukiwały wśród sterty zboża najprostsze odcinki słomy przycinając je na odpowiednią długość. Gotowe słomki brała na warsztat kolejna pani prasując ją tak jak prasuje się np., spodnie. Wyprasowaną słomą zajmowały się już inne dziewczyny robiąc z niej kratownicę a ta po dopasowaniu do elementu konstrukcji przycinana była na wymiar, montowana na odpowiednim kleju i wykańczana kłoskami zboża. Kolejne ochotniczki z ziaren fasoli, grochu czy pestek dyni tworzyły misterne kwiatuszki, które użyto już w końcowej fazie do zdobień. No i ekipa główna pod wodzą głównej konstruktorki i pomysłodawczyni projektów, pani Elżbiety Dolla wiła zboże na poszczególnych elementach konstrukcji. Drewniany krzyż, który miał wieńczyć dzieło oklejono mozaiką z prasowanej słomy imitującej promienie. Tym, podobnie jak innymi elementami wykończeniowymi zajmowała się Karina Ganczorz – znana z perfekcji i niezwykłej cierpliwości, wspomagana przez koleżanki.
Gospodynie z Jankowic koronę dożynkową budują już po raz któryś z rzędu. Dobrze wykonana i konserwowana wytrzymuje kilka sezonów. Ale nic nie jest wieczne, więc co kilka lat sala WOKiS Jankowice zmienia się na tydzień w stodołę by po zakończeniu prac podziwiać kolejne dzieło z drutu, słomy, kłosów zboża i nasion. Korona wykonana w tym roku swoją inaugurację miała podczas dożynek diecezjalnych w Rudach 15 września. Z resztą sami zobaczcie państwo w galerii jak to wszystko wyglądało…
h.mac
Zobacz galerię (27) |
Komentarze społecznościowe |