Wydarzenia | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Wszystkie kolory życia w Tygodniu Polskiej Turystyki na EXPO
Czerwone korale z Małopolski, niezwykłe designerskie rowery z Podlasia, sztukmistrze na linach z Lublina - Tydzień Polskiej Turystyki na Światowej Wystawie Expo w Mediolanie dobiegł końca. Obfitował w wiele niespodzianek, rzeczy bardzo dobrych, ale i rozczarowujących. Jak polskie regiony zaprezentowały się w Mediolanie?
Chociaż to Polska przyjechała walczyć ze stereotypem kraju zimnego, postsowieckiego, dalekiego i lekko dzikiego, największą walkę trzeba było w Mediolanie stoczyć z innym stereotypem. Stereotypem niezorganizowanego Włocha, który wszystko odkłada do jutra i wierzy, że jakoś to będzie. O ile Włosi odwiedzający polski pawilon na EXPO oraz strefę kultury i aktywnego wypoczynku przy placu Antonio Gramsci zapewne zmienią zdanie o Polsce na lepsze, o tyle polska strona raczej utwierdzi się w przekonaniu, że stereotypy o współpracy z Włochami są prawdą.
Na EXPO wciąż panuje organizacyjny chaos. Bezradne biuro prasowe przy stacji metra RHO Fiera gubi zgłoszone wcześniej do listy wejściówek nazwiska osób, trzy osoby medytują nad wydaniem jednemu dziennikarzowi, obiecanej w korespondencji elektronicznej, prasowej akredytacji. Takich kwiatków na EXPO jest dużo więcej i prawdę mówiąc nawet Hiszpanie w Saragossie w roku... radzili sobie lepiej niż Włosi, który po drugiej stronie terenów EXPO, mają tereny targowe RHO Fiera i targową spółkę, która działa perfekcyjnie, być może nawet najlepiej w Europie.
Na szczęście z relacji polskich wystawców, którzy mieli okazję być na EXPO przez ostatnie dwa tygodnie pod rząd (na przykład delegacja województwa podlaskiego), z każdym dniem organizacja się poprawia. Członkowie podlaskiej grupy zgodnie twierdzili, że podczas Tygodnia Polski Wschodniej panował na EXPO dużo większy chaos, przy którym niedociągnięcia podczas Tygodnia Polskiej Turystyki to już zaledwie drobne potknięcia.
Polskie regiony pod wspólnym przewodnim haslem
Pierwszym wydarzeniem, jakie miało zmienić postrzeganie turystycznym walorów Polski na lepsze, była niewątpliwie oficjalna inauguracja Tygodnia Polskiej Turystyki, która odbyła się w obiekcie eventowo- kongresowym przy Via Tortona, gdzie wiele dawnych fabryczek i magazynów zamieniono na eleganckie lofty, biura i modowe show-roomy. To właśnie tutaj w obecności kilkudziesięciu włoskich dziennikarzy polskie regiony pokazały filmowe prezentacje. Małopolska, Dolny Śląsk, Podlasie, Mazowsze, Lubelszczyzna, czy makroregion pięciu województw Wschodniego Szlaku Rowerowego Green Velo zostały połączone jednym, przewodnim hasłem „Przyjedź i odnajdź kolory życia" (Polska. Come and find colours of life"). Taka konwencja z pewnością uporządkowała polski przekaz promocyjny, który dla strony włoskiej stał się jasny i czytelny.
- Brakuje nam jednego wspólnego logotypu promocyjnego Polski, dobrze więc, że chociaż w przypadku różnych województw udało się zastosować Polskiej Organizacji Turystycznej jeden spójny medialny przekaz. Rozdrobnienie na promocyjne hasła regionalne zapewne sprawdza się w przypadku promocji krajowej, ale w przypadku promocji zagranicznej trzeba myśleć bardziej kompleksowo i to udało się przekazać podczas inauguracji - mówiła tuż po zakończeniu gali dyrektor biura zarządu Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego Małgorzata Wilk - Grzywna.
Mimo prezentacji kilku dość odmiennych regionów, włoski odbiorca dostał jeden przekaz: Polska to kraj pięknej przyrody, zaskakujących zabytków, wspaniałej tradycji i wielkiej historii. To kraj nowoczesny, uśmiechnięty i cywilizowany. Wbrew pozorom to ważne, bo Włosi wciąż z obawą decydują się na przyjazd do Polski. Ale te obawy mogli na EXPO rozwiać. I to nie tyle nawet podczas samej inauguracji, bo przecież tu przyszli głównie dziennikarze znający trochę nasz kraj, ale też podczas reszty dni Tygodnia Polskiej Turystyki.
Za duży sukces można uznać wystawę 50. wielkich fotogramów, prezentujących Polskę, a umieszczonych w ciągu spacerowym, biegnącym od zamku Sforzów poprzez szklane pawilony EXPO Gate aż do placu Cordusio, wzdłuż via Dante. To ścisłe centrum miasta, kipiące od turystów, którzy z wielką ciekawością oglądali zdjęcia z Polski. Polski kolorowej, atrakcyjnej, intrygującej i pełnej niespodzianek. Prawdopodobnie ta wystawa zrobiła więcej dobrego, niż wszelkie inne działania razem wzięte. Wieczne zabiegany Mediolańczyk, a i zmęczony zwiedzaniem turysta otrzymał prosty przekaz obrazkowy: w Polsce jest po prostu bardzo fajnie!
Fajnie, ale i różnorodnie, bo przecież są fascynujące i pełne tajemnic zamki na Dolnym Śląsku, ale też renesansowe perełki miejskie nie gorsze od włoskich, jak choćby Zamość, którym chwaliło się województwo lubelskie. Pokazanie Zamościa było sprytnym zabiegiem marketingowym tego regionu, którzy wyszedł z założenia: ciągnie swój o swego. Klienci kochają wszelkiego rodzaju „sieciówki", bo wiedzą jakiego standardu mogą się spodziewać. A Zamość dla Włocha jest swego rodzaju reprezentantem renesansowej „sieciówki". Wszak wygląda tak samo, jak włoskie miasta. A skoro jest znajomo, to jest bezpiecznie!
Włoscy turyści pozytywnie zaskoczeni
Dolny Śląsk reklamował się przede wszystkim Wrocławiem, jako Europejską Stolicą Kultury w 2016 roku, ale też jako stolicą teatralnej sztuki, kontynuującej osiągnięcia Tomaszewskiego oraz Grotowskiego, miastem świetnych festiwali, jak choćby „Era Nowe Horyzonty". Poza Wrocławiem region postawił na szlaku cysterskiego, zamki i pałace. Rzeczony spot lubelskiego, pokazywany podczas poniedziałkowej inauguracji, oprócz Zamościa, zachęcał do odwiedzania Kazimierza Dolnego nad Wisłą.
Małopolska oczywiście postawiał na Kraków. Do Mediolanu przyjechał słynny małopolski camper, który parkował przy piazza Antonio Gramsci, gdzie zorganizowano strefę kultury oraz strefę aktywnego wypoczynku.
- Mamy do rozdania nasz słynny gadżet czyli drewniane czerwone korale. Wierzę, że zasypiemy nimi Mediolan oraz tereny EXPO – mówił pierwszego dnia członek zarządu województwa małopolskiego Leszek Zegzda.
Pięć województw Polski Wschodniej, które tworzą Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo przywiozło na EXPO mobilne kino 5D, w którym na raz filmy z trasy może oglądać 6 osób. Kino zostało ustawione przy placu Gramsci. Również tam skakał pierwszego dnia eventu trzykrotny rekordzista Guinessa, wicemistrz Polski w rowerowym trawlu Krystian Herba. Podczas trzech ostatnich dni polskiego tygodnia, czyli weekendu Herba dawał pokazy przed polskim pawilonem EXPO, gdzie publiczność witała go entuzjastycznie.
Rowerami kusiło też podlaskie, które do polskiego pawilonu na EXPO przywiozło dwa nietypowe rowery oraz symulator jazdy na rowerze.
- Postawiliśmy na zaskoczenie. Włoch, który ma o Polsce ugruntowane, niekoniecznie dobre zdanie, patrzy na to, co pokazujemy i nie może się nadziwić, że jest inaczej, niż myślał. Na każdym filmie, na każdej nasze prezentacji przeciętny włoski turysta jest pozytywnie zaskakiwany - mówiła podczas otwarcia Tygodnia Polskiej Turystyki, dyrektor biura Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej Karolina Szymańska - Skowronek.
- Zauważyłem w Mediolanie, że mieszkańcy miasta już dawno zamienili auta na motocykle, a teraz motocykle zamieniają na rowery. Genialna sieć wypożyczalni rowerowych prowadzona zresztą przez tę samą firmę, która zarządza komunikacją miejską, ogromna liczba ścieżek rowerowych i blisko 4 tysiące rowerów do wypożyczenia - to robi wrażenie, ale też budzi w nas nadzieję, że tu, w stolicy Lombardii jest potencjalny klient na nasze trasy rowerowe. Co ważne Mediolan jest doskonale skomunikowany lotniczo z Polską, choć ciągle jeszcze nie bezpośrednio z naszą trasą, ale być może w bliskiej perspektywie uda się to zmienić – komentuje Jacek Kowalczyk, prezes Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego, która odpowiada za promocję trasy Green Velo.
Oferta turystyczna Polski pokazana przez regiony we współpracy z Polską Organizacją Turystyczną była całkowicie kompleksowa. Ktoś, kto poszukiwał ciszy i spokoju w otoczeniu natury mógł wybrać Podlasie, ktoś kto chciał zobaczyć jak wygląda inne morze niż Śródziemne, mógł wybrać nadmorskie gminy, ktoś kto szukał zabytków z innej epoki niż włoski renesans, mógł zachwycić się hanzeatyckim Długim Targiem w Gdańsku, a poszukiwacze drapaczy chmur i miasta, które całą noc nie zasypia mogli „zakochać się w Warszawie" jak głosi hasło reklamowe stolicy. Sztukmistrze z Lublina, tancerze z Fair Play Crew z Białegostoku, Krystian Herba ze szlaku Gren Velo, występujący na scenie przed polskim pawilonem na EXPO uwiarygodniali polski przekaz, bo udowadniali, że rzeczywistość pokazywana na filmach w Sali Regionów na EXPO, nie jest sztucznie wykreowanym planem filmowym, ale prawdą, która można zobaczyć „na żywo", a nawet dostać od tej „prawdy" autograf.
http://www.aktualnosciturystyczne.pl/
Komentarze społecznościowe |