Wydarzenia | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
49. Festiwal im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju - Podróż do świata, który odszedł
Długimi brawami na stojąco dziękowała krynicka publiczność artystom warszawskiego Teatru Żydowskiego, którzy w ramach trzeciego dnia festiwalu, 10 sierpnia, pokazali na scenie w Pijalni Głównej widowisko muzyczne „Mazl tov”. Na dwie i pół godziny artyści zabrali widzów w podróż do miejsc, których już nie ma. Nie tylko do małego żydowskiego miasteczka, ale także na ulicę Nalewki, będącą głównym traktem żydowskiej dzielnicy w przedwojennej Warszawie. Był to piąty występ Teatru Żydowskiego w Krynicy-Zdroju.
Śpiew, taniec i muzyka na żywo oraz liczne dowcipy złożyły się na to niezwykłe podstawienie. Było lirycznie, refleksyjnie a także śmiesznie. Spektakl, według scenariusza i w reżyserii Goudy Tencer, zaś w choreografii Mariusza Bacha i Jana Szurmieja, pod muzycznym kierownictwem Teresy Wrońskiej przygotowany specjalnie dwa lata temu na wyjazd zespołu do Meksyku okazał się nastrojową opowieścią o świecie, który już odszedł. Na scenie pojawiła się ulica, gdzie skład apteczny sąsiadował z Piwiarnią Holcman&Stern oraz z zegarmistrzem Wacławem Flisowskim. Widzowie uczestniczyli w życiu codziennym Żydów, poznając w ten sposób ich zwyczaje, tańce i obrzędy. Zabrzmiały piosenki m.in. „Miasteczko Będzin”, „Mein Jidisze Mame”, „Rebeka” czy piękna pieśń „Lechaim”.
Widowisko zachwyciło tempem, szybką zmianą nastrojów a także sprawnością artystów, którzy doskonale sobie radzili śpiewając i tańcząc. A do tego jeszcze ze sceny padło wiele śmiesznych dowcipów, często o miłości, zdradzie i pieniądzach, pełnych ironii i zaskakujących rozwiązań. I jak to w żydowskich opowieściach bywa, śmiech mieszał się ze łzami, a radość ze smutkiem. Na finał artyści odśpiewali razem z publicznością „Shalom aleichem”.
Trzeci dzień festiwalu miał niezwykle bogaty program. Jak zwykle tłumy przyciągnął Klub Festiwalowy, w którym rolę gospodarza pełni Elżbieta Gładysz. Tym razem opanowany został przez męskie gwiazdy tryskające humorem i dowcipami: dyrygenta Sławomira Chrzanowskiego, szefa Orkiestry Filharmonii Zabrzańskiej oraz dwóch wspaniałych tenorów, dwóch Adamów: Sobierajskiego i Zdunikowskiego, którym towarzyszyła pianistka Renata Żełobowska-Orzechowska. Oprócz Hejnału Kiepurowskiego, w ramach którego Adam Sobierajski wykonał piosenkę z repertuaru Jana Kiepury „Signorina” odbył się także pierwszy koncert kameralny (w cerkwi grekokatolickiej), podczas którego zabrzmiały utwory m.in. Rossiniego, Haydna i Mozarta w interpretacji śpiewaków: Iwony Sochy i Adama Sobierajskiego z towarzyszeniem pianistki Kristiny Kutnik.
Ruszyło też kino festiwalowe przynosząc pokaz obrazu dokumentalnego „Filmowe role Kiepury”. Dzięki dokumentowi, który wyreżyserowała Hanna Wierzbicka można było obejrzeć fragmenty z kilku fabularnych filmów z Janem Kiepurą, a także z jego żoną Martą Eggerth. Projekcję poprzedziła rozmowa Aleksandra Półchłopka, syna pomysłodawcy i pierwszego dyrektora festiwalu z niżej podpisaną, w której wyjaśnione zostały liczne związki rodziny patrona festiwalu z Krynicą.
Dziś na festiwalowej estradzie wielkie wydarzenie: wystąpi Małgorzata Walewska i Motion Trio. Na koncert złożą się m.in. utwory autorskie Janusza Wojtarowicza, Pawła Baranka i Marcina Gałażyna, oraz w wykonaniu Małgorzaty Walewskiej dobrze znane piosenki francuskie wykonywane przez Edith Piaf, Jacque'a Brela czy skomponowane przez Astora Piazzollę.
Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz
Komentarze społecznościowe |