Wydarzenia | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Dwóch wielkich Polaków po obu stronach.
Wchodząc do Bazyliki Wiekszej w Wadowicach.po prawej mam posąg Jana Pawła II. O nim napisano już wystarczajaco. Po lewej jest tablica poświęcona pamięci Henryka Sienkiewicza. O nim chciałbym napisać kilka słów.
Urodziłem się w Wadowicach. O tym mieście słyszał chyba każdy. Stoi tam kościół zwany Bazyliką Większą. To tutaj ochrzczono Karola Wojtyłę. To na tyłach kościoła mieszkał z rodzicami. Wchodząc do Bazyliki głównym wejściem po lewej stronie na ścianie jest wmurowana tablica pamiątkowa. Synowi i patriocie Henrykowi Sienkiewiczowi.
Nie czytałem QUO VADIS ani POTOPU ani PANA WOŁODYJOWSKIEGO. Lektura szkolna, ale szło się na skróty. Od czego są kasety VHS. Młody człowiek ze szkoły podstawowej dumny ze swojej obrotności. Po szkole, kto tam wraca do takich książek. Nuda i TAKI GRUBE!. I jeszcze mu Nobla przyznają.
W naszym kraju następują przemiany. Upada komunizm. Prywatyzacja. Unia Europejska. Wierzyliśmy, że będzie lepiej, ale sami widzimy jak to wygląda.
Wchodzę do Bazyliki i widzę tą tablicę z Sienkiewiczem, a po drugiej stronie posąg Jana Pawła II. Co ich łączy? Czytam wspomnienia Karola Wojtyły z dzieciństwa. Ojciec czytał mu różnych pisarzy. Między innymi wspomina o Sienkiewiczu. To ciągle za mało. Aż kiedyś u znajomego zauważam na półce starą zniszczoną książkę. LISTY Z AMERYKI Sienkiewicza. Pożyczam. Czytam do późna w nocy, choć rano trzeba do pracy.
Sienkiewicz zaczyna mnie fascynować.
Myślę o nim jak o Kapuścińskim tamtych czasów. Przy okazji znajduję w tych Listach wzmiankę o Tekli Bądarzewskiej. To nieznana u nas polska kompozytorka z XIXw. Napisała około 35 utworów na fortepian. Jej najsławniejszy utwór to "Modlitwa Dziewicy". Utwór znany na całym świecie, a w szczególności w Japonii, gdzie jego elektroniczna wersja rozbrzmiewa na przejściu dla pieszych w Tokio. To dzięki staraniom japońskiego wielbiciela, któremu matka grała ten utwór w dzieciństwie odnaleziono 30 utworów i nagrano płytę. W Japonii jest bestsellerem. U nas żadne wydawnictwo nie było tym zainteresowane. Zainteresowanych odsyłam do Internetu. Wystarczy wpisać Modlitwa dziewicy i Dorota Hałasa. To dziennikarka, która zrobiła wywiad z japońskim wydawcą i wielbicielem Bądarzewskiej. Tak więc dzięki Listom z Ameryki dowiaduję się o Bądarzewskiej. Teraz wracam jednak do Sienkiewicza na amerykańskiej ziemi. Opisuje on między innymi polskie osady i ludzi, którzy tam stworzyli sobie swoje miejsce na ziemi. Daleko od ojczyzny, której nie ma na mapie. Rozgrabiona pomiędzy trzy mocarstwa Polska, była świadkiem nienawiści i bezwzględności zaborców. Najgorzej było pod zaborem pruskim. Sienkiewicz napisał odezwę piętnującą prześladowanie polskich dzieci przez prusackie władze we Wrześni za używanie polskiego języka na lekcjach religii.
Każdy z nas uczył się o tym w szkole. Odezwa ta została przedrukowana w prasie francuskiej, angielskiej i rosyjskiej. Była pierwszym wystąpieniem pisarza przeciw polityce germanizacji w Prusach. Rząd pruski wytoczył mu zaocznie proces jakoby o obrazę majestatu i wydał wyrok potępiający pisarza i krakowski "Czas", który tą odezwę wydrukował. W liście do nieustalonego adresata Sienkiewicz pisze: "O ile rzecz miała miejsce-nie wiemy, alebowiem wyrok rządu pruskiego nie obchodzi mnie więcej, niżby mnie mógł obchodzić wyrok wydany na mnie przez chińskich bokserów lub ekskróla Dahomeju (nie mam najmniejszego pojęcia, gdzie leży lub leżał Dahomej - przyp.autora).
Fragment tego listu zaczerpnąłem z wydanego w roku 2009 przez Państwowy Instytut Wydawniczy V Tomu III części Listów Sienkiewicza ze zbiorów Juliana Krzyżanowskiego, a które to wydanie opracowała Pani Maria Bokszczanin. To pierwszy tom jaki czytam. Zawsze interesowała mnie historia Polski. Ta prawdziwa, niezakłamana. Jak bywało z podręcznikami szkolnymi sami wiemy. To czego nas kiedyś uczono teraz okazuje się kłamstwem. Czy to chodzi o Gen. Sikorskiego, czy jak mieliśmy ostatnio okazję tak boleśnie przeżywać sprawy, które wynikły wokół sprawy mordu naszych oficerów w Katyniu. Do tego jeszcze katastrofa pod Smoleńskiem. I znów tyle niejasności i niedopowiedzeń. Ale prawda zawsze znajduje drogę na powierzchnię, chociaż musi minąć trochę czasu .Zarywam więc noce i chłonę to, co Sienkiewicz napisał w listach do różnych ludzi, redakcji, instytucji.
Teraz jawi mi się już nie jako ktoś kto zarabiał na życie pisaniem i ktoś kto dostał Nobla za to, co napisał. Dzisiaj ten człowiek jest dla mnie symbolem walki o własną ojczyznę i tych którzy ją tworzą czyli o Nas!. Jego walka o zachowanie tradycji, czystości naszego języka, wiary w Jezusa Chrystusa. O trwanie kościoła katolickiego, który był zawsze ostoją i oparciem w najcięższych chwilach naszego narodu. To właśnie z tego V tomu listów dowiedziałem się, że Sienkiewicz jako Prezes Komitetu Generalnego Pomocy Ofiarom Wojny W Polsce, który założyli między innymi ze znanym pianistą Ignacym Paderewskim w Vevey w Szwajcarii napisał list do Edwarda Grey'a.
Był on sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii. W liście tym Sienkiewicz prosił o uchylenie zakazu importu zboża dla ludności polskiej, znajdującej się pod okupacją niemiecką. Zakaz ten był podyktowany brytyjską taktyką zmierzającą do zniszczenia głodem potęgi niemieckiej. Zacytuję tutaj fragment listu: "Jest rzeczą oczywistą, że nawet jeżeli w intencjach rządu niemieckiego nie od samego początku leżało wyludnienie Królewstwa Polskiego, to takie wyludnienie widziałby on chętnie, ponieważ będzie wtedy w stanie wykorzystać opuszczone terytoria dla celów niemieckiej kolonizacji i w konsekwencji spowodować wzrost siły Niemiec. To, że Polsce grozi wyludnienie, jest rzeczą pewną. Doprowadzono do nędzy ludność pozostałą w kraju, do straszliwej śmiertelności dzieci; na skutek działań wojennych miasta i wsie zostały spalone, pola nieobsiane a fabryki zburzone. Bezpośrednio skutkiem tych faktów jest powszechny głód.
Wygnanie miejscowej ludności przez rząd rosyjski podczas odwrotu jego armii tylko ułatwiło Niemcom kolonizację. Aby choć w pewnym stopniu zapobiec biedzie spowodowanej takim stanem rzeczy, w kraju naszym i poza jego granicami powstały liczne komitety, a wśród nich Komitet Generalny, którego jestem prezesem. Lecz ofiary pieniężne, nawet gdyby były dziesięciokrotnie większe niż sumy, jakie mamy do dyspozycji, ą niedostatecznym środkiem pomocy. Aby zatrzymać ludzi w kraju i nie pozwolić, by ziemie polskie zalała powódź niemiecka, konieczne jest dostarczenie im żywności, a właśnie w tym względzie napotykamy największe trudności. Artykuły żywnościowe kupować można w Ameryce ,w pewnych ilościach w Szwecji i Holandii, która nabywa je za morzami; lecz w tym celu koniecznie trzeba mieć pozwolenie rządu brytyjskiego. Gdyby na przykład Holandia takie pozwolenie na sprzedaż artykułów żywnościowych polskim komitetom uzyskała, moglibyśmy w znacznym stopniu zapobiec groźbie głodu i wyludnieniu Polski.
Odnoszę wrażenie, że zakaz brytyjski spowodowany jest obawą, e dostawy te dostaną się armii austro - niemieckiej. Mogę udzielić Panu solennego zapewnienia ,że obawy takie są bezpodstawne. Komitet Generalny w Vevey wysyła artykuły żywnościowe i odzież do biskupów polskich(biskup Książe Sapieha. Chylę przed nim głowę za odwagę - przyp.-autora) i komitetów lokalnych, złożonych w całości z Polaków, mających specjalne zezwolenie na rozdzielanie mąki, ryżu itp., tylko pośród ludności cywilnej. Mój Komitet jest w posiadaniu licznych pokwitowań potwierdzających, że wszystko, co posyłamy, dociera do osób, dla których jest przeznaczone". W końcu dzięki staraniom Komitetu Generalnego i naciskom USA embargo brytyjskie zostało wycofane. Ignacy Paderewski zakłada w Nowym Jorku Fundusz Pomocy Dla Polskich Ofiar. Wiele organizacji polonijnych i osób prywatnych nie tylko Polaków, ale również sympatyków Polski posyłało pieniądze na pomoc głodującym.
Sienkiewicz poza pomocą materialną nie zapominał o polskim języku i kulturze. Z pieniędzy jakie otrzymał od nieznanej wielbicielki podpisującej się pseudonimem Wołodyjowski założył fundusz pamięci swojej żony z Szetkiewiczów, z którego wspierał artystów i pisarzy. Skorzystali z tej pomocy m.in. Maria Konopnicka, Witkacy, Wyspiański.
Trzeba dodać, że bez tej pomocy nie mieliby oni możliwości tworzyć, a czasami nawet "włożyć coś do garnka". Dziś rozumiem dlaczego w czasie wojny Karol Wojtyła "bawił się" w teatr, kiedy inni chwytali za broń. O tym wszystkim pisał potem w swoich encyklikach, że naród bez własnej tradycji i języka rozpływa się i zanika.
Dzięki właśnie takim ludziom jak Sienkiewicz, Paderewski, ksSapieha i wielu innym, których tutaj nie wymienię Polska wróciła na mapę Europy. Ale w obecnych czasach powinniśmy być jeszcze bardziej czujni. Teraz zaczął się rozbiór ekonomiczny naszego kraju. A my Polacy zachowujemy się tak jak ta żaba w naczyniu z wodą ustawionym na małym gazie. Robi się coraz cieplej i niebezpieczniej .Ale człowiek się przyzwyczaja. Kiedy woda zaczyna bulgotać jest już najczęściej za późno. Zapominamy również w naszym kraju o szacunku dla polskiego rolnika, a przecież to dzięki niemu mamy co jeść.
Poza tym pamiętając z historii. Szlachta zawsze zawodziła, sprzedawała. Myślała tylko o własnych korzyściach. "A po nas to choćby potop" -mówiła. Jak bardzo obecna sytuacja w kraju to przypomina. Chociaż Sienkiewicz nie pisał wierszy, to znalazłem w V tomie taki krótki świetnie opisujący i napawający nadzieją na przyszłość.
Kwiaty i krzemienie
Szlachta rośnie jak kwiaty-w górę z bożej woli:
Chłopi są to krzemienie przyrosłe do roli.
Raz branderburska świnia wpadłwszy w polską grzędę, Rzekła: "Biorę tę ziemię i na niej osiędę. Tu królewstwo me będzie, którę ryjem zorzę I nowe państwo świńskie w tych stronach założę".- To rzekłszy jęła pyskać na wyścigi z dziatwą. Poszło jej łatwo!! Więc tak, jako przystało na waleczną świnię, Wyrywa jasne róże, smukłe georginie, Toż jaskry, co jak tęcza migocą się wiosną, i stokrocie, co rade w polskich sadach rosną... Pyska wciąż, a tu lecą na obiedwie strony Złote i purpurowe kwieciste korony, Wreszcie ich zbrakło.-Świnia wznosi ryj do góry i kwik tryumfu puszcza ponad szare chmury, Po czym kładzie się spocząć.
Wtem ją w brzuch coś tłoczy, Więc zrywa się jak wściekła, pyskiem pianę toczy: "To krzemienie! –zawoła -wyrzućmy je z roli!" I znów ryć poczną.- Nagle: "Mamo! Ryj mnie boli!" Zakrzyknie jedno z prosiąt. "I mnie krew już bucha!" Woła drugie. Lecz świnia w zapale nie słucha. Łeb zasadza w zagony aż po samo ciemię I tak rwie, tak rozdziera nieszczęśliwą ziemię, Aż jej ryj pękł na dwoje. Wonczas z wstydem wraca i tak rzecze do prosiąt: "Kinder, próżna praca! Pyszne kwiecie tej ziemi łatwo wprawdzie ginie, Ale krzemienie zmogą nawet pruską świnię".
Na tym chciałbym zakończyć. Jeżeli komuś zależy na losie naszego kraju, powinien czytać takie rzeczy jak Listy Sienkiewicza. Teraz wchodząc do Bazyliki w Wadowicach wiem jedno. Że po prawej i po lewej stronie mam wielkiego Polaka.
Zdjęcie - pascal.pl
Zobacz galerię (7) |
Komentarze społecznościowe |