Wydarzenia | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Wszechświat Beethovena
Beethoven to jeden z największych i najbardziej fascynujących twórców przełomu XVIII i XIX wieku, którego życie kryje nadal wiele sekretów.
- Napisano tysiące stron. O jego dziele, bohaterstwie, buncie i cierpieniu. O wielkości i o chorobie. Każdy, kto składał mu hołd, mówił do Geniusza, Olimpijczyka, Tytana, do stwórcy równego niemalże bogom [...] - w wierszu „Andante favori” napisał Krzysztof Lipka, objawiając w dalszych wersach swoją fascynację pasją wybitnego kompozytora: - [...] jesteś moim prywatnym i własnym, Serdecznym i Jedynym, Intymnym Przyjacielem (i ja Twoim, bliższym nawet od hrabianki Erdödy...). Jesteś najbliższym mi człowiekiem spośród tych, co ciężko stąpali po ziemi”.
Z niezwykłej fascynacji biorą się kolejne dzieła, które za przedmiot rozważań biorą życie i twórczość Beethovena. Autor monumentalnej biografii, George R. Marek potwierdza w przedmowie, iż literatura poświęcona kompozytorowi jest niezmiernie bogata. Nadmiar jest w tym wypadku przeszkodą dla pracy badawczej, gdyż wielość przekazów i ich rozmaitość jest trudna do ogarnięcia przez jedną osobę. Ponadto pojawiają się trudności w dotarciu do prawdziwego oblicza artysty, ukrytego w subiektywnych relacjach, świadczących w zasadzie o jednym, że „Beethoven stał się legendą już za życia”. Nowe spojrzenie na życie wybitnego kompozytora ujawnia więcej faktów, ale przede wszystkim stawia go w nowym świetle. Biografia sławnego człowieka kryje tajemnice.
Autor postawił sobie ambitne zadanie stworzenia jak najszerszej syntezy tego, co wiadomo na temat życia artysty. Przy tej okazji dowiadujemy się, jakie źródła stały się podstawą jego pracy. Poznanie świata Beethovena zaczynamy od domu, który służy jako jego muzeum. To miejsce jego urodzenia w Bonn, gdzie znalazło się bogactwo pamiątek, zbiór dokumentów i publikacji. Biblioteka liczy, jak się dowiadujemy, około trzech tysięcy tomów i ośmiu tysięcy dwustu artykułów z prasy codziennej i periodycznej. Osoba, podejmująca trud zgłębienia zgromadzonych materiałów, skazana jest – jak łatwo sobie wyobrazić - na wieloletnie studia. Odnosi się wrażenie, że ogrom materiału, odnoszącego się do życia i twórczości kompozytora – twórcy „kosmicznej muzyki”, wprowadza nawet nie tyle w jego świat, co we wszechświat.
Celem wydanej po raz trzeci w polskim przekładzie Ewy Życieńskiej monografii jest „poznanie artysty jako człowieka”. Stało się to możliwe przy założeniu, że należy uwzględnić obraz czasów - każdy bowiem człowiek wyrasta z gleby tej epoki, w jakiej żyje – kształtuje go zespół wielu kulturalnych, politycznych i społecznych czynników. Owo głębokie zanurzenie w epoce musi być uwzględnione w przypadku artystów, zatem ludzi wrażliwych i otwartych na różne inspiracje duchowe. Autor książki nie podjął się natomiast opisu samej muzyki czy analizy muzykologicznej, kierując ją do ogółu czytelniczego. Mimo tego zastrzeżenia, znajdziemy w niej charakterystykę tak poszczególnych dzieł kompozytora, jak i ich brzmienia.
Książka oparta na olbrzymim materiale, uwzględniająca stronę obyczajową epoki ma jeszcze i tę zaletę, że z perspektywy współczesnej ukazuje czas, w jakim żył Beethoven, a zatem w kontekście historii cywilizacji. Ten punkt widzenia pozwala ujrzeć specyfikę epoki Beethovena, co częściowo uzasadnia charakter muzyki niemieckiego kompozytora. Autor uznaje lata 1770-1830 za okres fenomenalny – „najwspanialszą fazę” rozkwitu niemieckiej sztuki.
Czytamy: „W stosunkowo krótkim czasie myśl niemiecka utkała przecudowną panoplię, okrywającą cały kraj, pod której osłoną nie tylko literatura, ale i inne sztuki rozwijały się ze zdumiewającą energią. Wiele rąk przyłożyło się do tkania tej osłony. Nigdy przedtem ani potem tylu niemieckich poetów nie tworzyło tylu wspaniałych wierszy, powieści, wyznań, tragedii, komedii, rozważań, przekładów, traktatów i maksym, jak przez owe sześćdziesięciolecie ruchu romantycznego”. Przedstawiony kontekst pozwala spojrzeć na twórczość Beethovena jako na element szerokiego zjawiska – jako na wytwór ogromnego ruchu, wyraz idealizmu, którego apogeum przypadło na tę epokę.
Ten sposób zapatrywania nie eliminuje traktowania muzyki Beethovena w kategoriach ponadczasowych. Autor podkreśla, że właśnie o jej uniwersalizmie decyduje charakter romantyzmu niemieckiego – przy czym najlepiej owego ducha oddaje muzyka, według Ernsta Hoffmanna: „jedyna sztuka prawdziwie romantyczna”. Ona wyraża najpełniej to, co wieczne w mrocznych głębinach umysłu, ona wpływa na kształt poezji, stanowi źródło inspiracji twórczej, określa styl życia. Dotarcie do genezy muzyki zdaje się być zasadniczym zamiarem autora. Trzeba przyznać, że cel ten został osiągnięty.
Oprócz warsztatu twórczego interesują biografa wszelkie inne aspekty życia Beethovena, w tym te, jakie budzą w życiu zazwyczaj namiętności: kobiety i pieniądze. Stara się odsłonić niejasności, wokół sprzeczności w historiach miłosnych. Nie cofa się przed podjęciem spraw delikatnych czy przemilczanych z powodów pruderyjnych. Przede wszystkim weryfikuje poszukiwania Nieśmiertelnej Ukochanej – zainspirowane listem Beethovena. Ta zagadka, jak przyznaje, była zasadniczym przedmiotem dociekań wielu badaczy. Przedstawianie kolejno siedmiu kandydatek do tego tytułu to zarazem sposobność ukazania dziejów uczuć bohatera, który pozostał kawalerem. Proponuje nowe ustalenia – na przykład burzy legendę, mówiącą o oświadczynach Theresie Brunsvik. Odtwarza na nowo charakter relacji z innymi kobietami, które mocniej lub słabiej związały się z losem artysty. Uwzględnia postacie, o których niewiele można powiedzieć.
Uwagę zwraca analiza historii relacji z siedemnastoletnią Giuliettą Guicciardi, której Beethoven zadedykował jako trzydziestoletni kompozytor „Sonatę” (po jego śmierci nazwaną księżycową, sonatę fortepianową nr 14 cis-moll op. 27 nr 2). Właśnie ta dziewczyna zajmuje pierwsze miejsce na liście kandydatek na Nieśmiertelną Ukochaną. Przedstawiony rozwój zdarzeń zaprzecza tej tezie. Znajomość kończy wprawdzie list artysty: „Adieu, ukochana Julie, kochaj mnie troszkę i bądź pewna, że nie masz na całym świecie lepszego ode mnie przyjaciela”, ale ona sama u kresu swego życia opowiadała o artyście niechętnie, chłodno. Śmiało rzec można, że romantyzmu temu związkowi nadaje poetycki charakter kompozycji, utworu, który był jej dedykowany. Nazwa nadana w 1832 roku przez jednego z poetów, zarazem krytyka muzycznego, Ludwiga Rellstaba, oddaje nastrojowość sonaty. Znawcy uważają tę kompozycję za wyraz najbardziej nieokiełznanych emocji.
Osobną sferą dociekań jest skomplikowana sprawa zarobków i wydatków kompozytora, chluby Wiednia. Istotnymi wątkami jest kwestia zdrowia czy relacji rodzinnych. Jest też refleksja nad zastanawiającym zjawiskiem w życiu Beethovena – ciągłym przemieszczaniem się, przeprowadzaniem z jednego mieszkania do drugiego. Całość daje wgląd w skomplikowaną naturę osobowości, której nie były obce liczne problemy. Sposób, w jaki sobie artysta radził, ujawnia naturę zdominowaną przez poczucie niepewności, niepokoju, obaw.
Szczególne zainteresowanie wzbudza fakt wykorzystania w pracy zeszytów konwersacyjnych – notatników z lat 1818-1827 z zapisami rozmów - dokumentu, jaki zawdzięczamy głuchocie Beethovena. Badacz uznaje go za pouczający i wzruszający zbiór [wydany w 11 tomach w Lipsku 1972-2001] wypowiedzi, bezcenne świadectwo najdrobniejszych spraw, jakie zajmowały kompozytora. Chociaż zeszyty zawierają przede wszystkim noty kwestii kierowanych do Beethovena, to jednak pozwalają odtworzyć jego zapatrywania polityczne, filozoficzne, literackie. Ujawniają bezpośrednio problemy, w jakie był uwikłany, a nade wszystko jego potrzeby – w tym pragnienie pochwał, poklasku. Jedna z ostatnich rozmów wskazuje na trwałą fascynację Szekspirem.
Mimo, że monografia uwzględnia wszystkie aspekty życia Beethovena, a więc ukazuje go od strony ludzkiej, to najważniejszym wątkiem wydaje się sprawa jego muzycznego geniuszu. Nowatorstwo jego kompozycji wyznaczyło mu szczególną rolę do odegrania. Autor książki ujmuje ją jako przewodnictwo w świecie muzyki: „Władza ta zasadza się na poczuciu, że nigdy nie zdołamy zrozumieć muzyki Beethovena w pełni, że nigdy nie zbadamy jej głębin – a jednocześnie, że rozumiemy ją bardzo dobrze”. Trafnie oddaje tę myśl Wiktor Gołuszko w wierszu „Ostatnia wieczerza”, w którym przedstawił obraz obcowania z muzyką Beethovena: „Czy pamiętasz?... Jak siedzieliśmy wespół na gorących piaskach, u brzegów jeziora Tyberiady? Zapadał zmierzch i słońce wypełniało nas wszystkich Jednością... I jak swym przejmującym spojrzeniem objął nas i wzniósł, Wzniecając uczucie Kosmicznego Braterstwa”.
Metaforyczny obraz wszechświata pomaga określić doznania, jakie są udziałem człowieka, rozpoznającego w brzmieniu muzyki to, co odkrył już w sobie i w naturze świata jej twórca.
Poezja jest jak muzyka – rodzi się z miłości, której jest wyrazem. Dzieło wyłania się z mroków duszy pod wpływem warunków zewnętrznych. Akt twórczy pozostaje wprawdzie tajemnicą – tak w przypadku artysty, jak i biografa, który docieka jego natury, ale próby jej rozpoznania nie są pozbawione sensu. Pozwalają zbliżyć się do tajemnicy geniuszu. Wydaje się, że ulotny jego wszechświat wewnętrzny najlepiej odzwierciedla słowo poetyckie. Dlatego autor odwołuje się do metaforycznych wyrażeń. Przypominają one odkrycia poetów. Podobną artykulację procesu twórczego oddaje wiersz „Zakochany Beethoven” – Marii Łotockiej, utwór, zamieszczony w antologii, zawartej w monografii Adama Czartkowskiego o Beethovenie: „mój dobry Aniele ty nie możesz czekać jest tak cicho tak cicho nic nie słyszę nawet twego szeptu spójrz spada z nieba gwiazda pragnę zawołać zostań dziś zaledwie zdążyłem cię poznać a już chciałbym
być z tobą na zawsze [...] dziś zaledwie zdążyłem cię spotkać a już muszę się z tobą rozstać...”
George R. Marek przyznaje, że tak jak z miłości do muzyki Beethoven stworzył swoje kompozycje, tak z tego samego źródła wyrosła jego biografia. Przypuszcza, że to uczucie nie jest też obce jego czytelnikom. Bez wątpienia urzekają przecież utwory muzyczne niemieckiego geniusza, wśród których szczególne miejsce zajmuje „Sonata księżycowa”, stale obecna w literaturze, filmie – właściwie we wszystkich dziedzinach sztuki.
Tekst: Adrianna Adamek-Świechowska
George R. Marek, Beethoven. Biografia geniusza, przeł. Ewa Życieńska, wyd. III, wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2009, s. 680.
Zobacz galerię (10) |
Komentarze społecznościowe |