Wydarzenia | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Ludzka magia w Harrym Potterze !
Warto byłoby odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie: wierzycie w magię? Myślicie, że to, co pisze J.K.Rowling w książkach o słynnym czarodzieju jest prawdą? Oczywiście, że nie. Ja osobiście bardzo szanuję twórcę tej wspaniałej opowieści. Podziwiam jej niezwykłą pomysłowość i kreatywność. To naprawdę nie lada wyczyn stworzyć takie cudo. Jestem jej wdzięczna. Za co? A między innymi za to, że podzieliła się swoją wyobraźnią z milionami ludzi i zupełnie nieświadomie odmieniła moje życie…
Do dziś pamiętam dzień, w którym Paula opowiadała mi o Harrym Potterze. Szłam, udając, że jej słucham, ale tak naprawdę myślami byłam zupełnie gdzie indziej. Absolutnie nie interesowało mnie, co to są jakieś horkruksy i jak skończy się historia młodego czarodzieja. Może to przez otaczających mnie dorosłych, którzy wciąż powtarzali: To bajka, albo: Daj spokój, przecież to wszystko naprawdę nie istnieje. Przyjęłam to jak najbardziej do siebie i, jak reszta moich rówieśników, ograniczyłam się do oglądania ekranizacji dzieła, ale tylko wtedy, kiedy nadarzała się ku temu okazja. Miałam ważniejsze sprawy na głowie.
Już wtedy poznałam smak prawdziwej przyjaźni. Wiedziałam, jak to jest, kiedy mam pod ręką kogoś gotowego oddać za mnie życie. Wspaniałe uczucie, chyba nawet najwspanialsze z tych, które posiadałam… Szczerze mówiąc nawet nie wiem, kiedy to wszystko się zaczęło…Od kiedy ten magiczny świat zaczął tak dużo dla mnie znaczyć. Na początku była jedna książka. Z czasem sięgnęłam po drugą, trzecią i tak aż do premiery siódmej części. Dziś mam za sobą 28-krotne przeczytanie tomów (po 4 razy każdy) i obejrzenie każdej z sześciu, jak na razie, ekranizacji po 15 razy. Ale co z tego? Nie uważam się za taką zwykłą fankę, piszczącą na widok ludzi odgrywających role głównych bohaterów. Dla mnie Harry, to coś więcej. Wiążę się z nim nie tylko magia, ale i nienawiść, przyjaźń, walka dobra ze złem, miłość… Jeszcze nigdy do tego stopnia nie oddałam się żadnej książce. Potrafię siedzieć i czytać ją godzinami, zapominając przy okazji o tak prostych i codziennych czynnościach, jak obiad, czy też odrabianie lekcji. Jest ona odpowiedzią na wszystkie moje pytania. Gdy mam jakiś problem, zagłębiam się w lekturze i natychmiast znajduje odpowiedź. Zupełnie tak, jakby od zawsze czekała i mogła udzielić mi pomocy od razu wtedy, kiedy będę jej potrzebowała. Może dlatego uważam, że magia istnieje. Jest ona wśród nas na co dzień, tylko najzwyczajniej tego nie zauważamy…Ja zwróciłam na to uwagę właśnie dzięki Harry’emu. I nie mówię wcale o zaklęciach, ruchomych obrazkach w gazetach, czy też różnych wymyślonych postaciach, typu dementorzy, czy inferiusy. W tej książce jednocześnie poruszone zostały inne ważne wartości, a z racji, iż znajdują się w powieści o czarodzieju, są one magiczne…
To dzieło pobudza moją wyobraźnię. Każdy wątek ma swoją genezę, z każdym bohaterem wiąże się dana historia, każde słowo ma znaczenie… Zupełnie, jak w normalnym życiu. Bo, czy tak właśnie nie jest? My, ludzie mamy swój świat, bohaterowie Harry’ego swój. Jak na razie żyję w obydwu i nie mam zamiaru tego zmieniać. Teraz opowieść ta jest dla mnie wszystkim. Potrafię rozmyślać o tym godzinami i wiem, że nigdy mi się to nie znudzi. Mam marzenie i postanowiłam je zrealizować. Chciałabym spotkać się z Panią J.K.Rowling. Zadałabym jej tyle pytań…W pełni wykorzystałabym przeznaczony temu spotkaniu czas, nawet jeśli miałoby to być najzwyklejsze w świecie pięć minut, które normalnie przesiedziałabym na krześle przed komputerem lub w fotelu przed telewizorem. Wielkim zaszczytem byłoby też spotkać się z postaciami, odgrywającymi główne role w filmie. Jednak są to ludzie, którzy nauczyli się jedynie na pamięć tego, co jest w scenariuszu. Prawdziwe uczucia i doznania mogę dzielić chyba tylko z autorką dzieła… Na moje nieszczęście ani trochę nie potrafię angielskiego. W gimnazjum jakoś nie bardzo przykładałam się do nauki tego języka. Postanowiłam sobie jednak, że nadrobię wszystkie zaległości do tego stopnia, albo spełnić swoje największe marzenie. Może jestem dziwna. Większość moich rówieśników wolałoby rzucić się na Daniela Radclifa, czy Emmę Watson. A ja? Ja też, ale bardziej chyba zależy mi na tym, aby uścisnąć dłoń autorce książki, która tak wiele mnie nauczyła…
Chciałabym jednak, abyście dowiedzieli się, jaką ludzką magię ukrytą wśród dementorów, skrzatów domowych, gnomów i innych magicznych stworzeń z Harry’ego Pottera, mam na myśli. Wy wciąż dostrzegacie jedynie podstawowe rzeczy, czyli to, co rzeczywiście zostało zmyślone. Nie chcecie dopuścić do siebie myśli, że w `bajce` może być ukryte coś jeszcze. Co takiego? Między innymi nienawiść. Spotykamy się z nią na co dzień. Jest wszędzie. Plącze się pośród nas, dając o sobie znać na każdym kroku, utrudniając wszystkim życie. Ale jakby świat wyglądał bez niej ? Chyba nie ma szans, aby się dowiedzieć. Kolejną bardzo ważną wartością jest przyjaźń, która łączy bohaterów. Przecież to właśnie dzięki niej Harry pokonał największego czarnoksiężnika świata magii – Lorda Voldemorta. To właśnie Ron i Hermiona pomogli mu dokonać tak wspaniałych rzeczy…Co byśmy zrobili bez przyjaciół? Czy gdyby ich zabrakło, świat nadal tryskałby radością, zarażając szczęściem przypadkowych ludzi ? Bo przyjaźń, to największe szczęście, jakie może nas spotkać. Dalej walka dobra ze złem. Trudny wybór wiele razy postawiony przed bohaterami powieści. Czy przypadkiem nie tego powinniśmy uczyć dzisiejszej młodzieży? Jak wybrać, jak postąpić, aby nie żałować. Nie ma czegoś takiego, jak dobro i zło, jest tylko władza i potęga…I mnóstwo ludzi zbyt słabych, by osiągnąć władzę i potęgę… - twierdzą poplecznicy Voldemorta. Harry jednak swoim uporem i zawziętością udowodnił czarodziejom, ludziom w pewnym stopniu tak samo słabym, jak my, że warto stanąć po stronie dobra i zrobić wszystko, aby ich dzieci i rodziny żyły w lepszym świecie…
I wreszcie przechodzimy do najważniejszego wątku zarówno powieści, jak i naszego życia. Miłość. Co byśmy bez niej zrobili? Nie byłoby już tak pięknie, jak jest obecnie. J.K.Rowling doskonale wiedziała, ile znaczy ona dla ludzi. Postanowiła więc, aby tyle samo znaczyła dla bohaterów książki. Najpierw uczucie między dwojgiem ludzi, które w powieści występuje bardzo często…Jednak największą wartość ma tutaj miłość matczyna. Cała historia kręci się wokół Harry’ego – Chłopca Który Przeżył. Dlaczego przeżył? Dlatego, że jego matka oddała za niego życie, dając mu ochronę, jakiej Voldemort się nie spodziewał. Wolała umrzeć sama, niż pozwolić na to, aby zabili jej jedyne dziecko. Czy wy – rodzice nie zrobilibyście tego samego? To, co utraciliśmy, prędzej czy później do nas wróci. Chociaż nie zawsze wtedy, kiedy tego chcemy - powiedziała Luna Lovegood w ekranizacji piątej części opowieści o słynnym czarodzieju. Tak, ja też bym chciała, aby wróciło do mnie to, co utraciłam. Jakiś czas temu pewien incydent rozdarł mnie od wewnątrz, pozostawiając po sobie maleńkie cząstki, które tkwią we mnie, przypominając mi na każdym kroku o tym, co było. Jednak to właśnie dzięki Harry’emu nauczyłam się, że warto czekać. Że warto zapełnić tą pustkę po utracie czegoś, wiarą w szybki powrót. Minęło sporo czasu, a ja nadal się tego trzymam. Wiem, że to, co się wydarzyło nazywa się przeznaczeniem. I w tym momencie tylko ode mnie zależy, jak wszystko się dalej potoczy. A zawdzięczam to tylko i wyłącznie dzięki Pani J.K.Rowling i czarnowłosemu karzełkowi w okularach, którego zwą Harrym Potterem.
Komentarze społecznościowe |