Wydarzenia | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Świadkowie (nie) Zgody
Zapewne ze względu na identyczne nazewnictwo zawsze, gdy mijam ten kawałek przestrzeni miejskiej mam nieodzowne poczucie pewnej makabrycznej łączności pomiędzy „tym” a „tamtym” placem. Czymś, co jest na stałe wpisane w historię ludzkości, która bywa tak krwawa i okrutna. Niestety to, co mroczne fascynuje, przeraża, ale nigdy nie odstrasza od przyszłych błędów dziejowych.
Przemyka mi przed oczami codziennie w drodze do centrum. Tuż przed mostem. Wybrukowany, pusty i w sumie ponury plac, na którym widnieją jak wyrzut sumienia pozostawione przez artystę krzesła wielkości nieco ponadnaturalnej. Nad nimi w powietrzu unosi się dyskretny rodzaj niepokoju, który zawsze towarzyszy miejscom tak naznaczonym strachem i rozpaczą.
Sama nazwa pl. Bohaterów Getta jest jednoznaczna i bardzo czytelna, ale gdy sięgniemy po starą nazwę ( Pl. Zgody) zaczynamy się zastanawiać cóż takiego jest w tym nazewnictwie, że zawsze trafia się z tą "zgodą" tak przekornie?
Weźmy na to analogię do bodajże najsłynniejszego na świecie placu Zgody, usytułowanego w Paryżu. Zapewne ze względu na identyczne miano zawsze, gdy mijam ten kawałek przestrzeni miejskiej mam nieodzowne poczucie pewnej makabrycznej łączności pomiędzy "tym a tamtym" placem. Czymś, co jest na stałe wpisane w historię ludzkości, która bywa tak krwawa i okrutna. Niestety to, co mroczne fascynuję, przeraża, ale nigdy nie odstrasza od przyszłych błędów dziejowych.
Paryski Plac Zgody kojarzy się przede wszystkim z urządzanymi tam igraszkami ze śmiercią. Stał się swego rodzaju widowiskowym centrum "rozrywki", jaką były egzekucje gilotyną na ówczesnych "celebrytach rewolucji francuskiej". Od listopada 1792 do maja 1795 ścięto tu Ludwika XVI i Marię Antoninę potem zaś Dantona, Robespierre%u2019a czy Saint-Justa oraz setki bezimiennych ofiar terroru.
Krakowski Plac Zgody zaś pozostał niemym świadkiem strachu wielu ludzi, którzy nie mieli publiczności w swoim cierpieniu. W latach Zagłady stanowił miejsce zgrupowań ludności żydowskiej przed wywozem do obozów w Bełżcu i Płaszowie. Zgromadzonych mieszkańców krakowskiego getta Niemcy traktowali bardzo brutalnie. Dokonywano tu wielu egzekucji, z których najkrwawsza miała miejsce 14 marca 1943 roku, kiedy to rozstrzelano setki ludzi. Tadeusz Pankiewicz w książce "Apteka w getcie krakowskim" napisał: "Na placu Zgody niszczeje nieprzeliczona ilość szaf, stołów, kredensów i innych mebli, przenoszonych nie wiadomo już po raz, który z miejsca na miejsce". Krzesła wróciły symbolicznie w 2005 roku za sprawą projektantów Piotra Lewickiego i Kazimierza Łataka. W Paryżu zaś role memoriału pełnić może Pont de la Concorde, zbudowany w 1790 r. z kamieni, pochodzących ze zburzonej Bastylii%u2026
Może są to tylko połowiczne podobieństwa, ale w zasadzie Paryż i Kraków jakoś tak się ze sobą mentalnie łączą, jako byłe stolice królewskie, inicjatorzy wielkich zrywów narodowych a także, jako miejsca promocji sztuki i awangardy artystycznej. No i jeszcze ten plac Zgody%u2026
źródło zdjecia www.podgorze.pl
Komentarze społecznościowe |