Wydarzenia | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Najkrótsza podróż do Wenecji
Najkrótsza podróż do Wenecji
"Cyganka nie oszuka, prawdę Ci powie - już za godzinę będziesz w Wenecji!". I tak się stało nasza Wandzia Ulanowska, znana Czytelnikom Viapoland.com postać małej przyjaciółki pisarza Henryka Sienkiewicza, pierwowzór Nel Rawlison przenosi się w sesji fotograficznej, wraz z sympatycznymi romskimi tancerkami, w scenerię weneckiego Placu Św. Marka. To najkrótsza podróż, możliwa od niedawna, do tego miejsca.
Wspomnienia literackie z Wenecji
Nasza historyczna Wandzia Ulanowska (1900 - 1970) z Krakowa (niektórzy wolą widzieć w inscenizowanej przez nas postaci sprzed ponad stu lat - hrabianki Bobrowskiej, córki dawnych właścicieli miasta Andrychowa), najchętniej wyjeżdżała na wakacje z przybranymi rodzicami do Wenecji, gdzie często tez przebywał w tym samym okresie na przełomie sierpnia i września pisarz.
Autor "W pustyni i w puszczy" 4 września 1879 roku na tym samym weneckim placu poznał swoją nieodżałowanej pamięci młodo zmarłą pierwszą żonę Marię Szetkiewicz. Przyjaciel Sienkiewicza, profesor Bolesław Ulanowski i jego matka, starali się ostatnie tygodnie wakacji spędzać w Wenecji. Italia była już w XIX wieku modna wśród Polaków. Sienkiewicz poznał ten kraj doskonale. Sportretował Rzym i Wenecję w swojej powieści "Bez dogmatu" wydanej 120 lat temu. Zachowało się wiele listów Henryka Sienkiewicza z Wenecji do bliskich krewnych, ale jest tylko jeden do małej Wandzi z weneckiego Lido, co świadczy, że w tym okresie wszyscy zainteresowani - były to lata 190 -1911 - odpoczywali właśnie w pobliżu weneckiego kanału Canal Grande. Zachowały się liczne wzmianki w listach z epoki. Sienkiewicz kochał Wenecję, o czym pięknie napisał w liście do córki Jadwigi 17 maja 1904 roku (cytat za częścią trzecią ze strony 157 tomu IV "Listów", PIW, Warszawa 2008 rok). W tym liście opisywał podróż poślubną z Marią z Babskich, swoją trzecią żoną:
"My przyjechaliśmy dopiero wczoraj do Wenecji, z czego widzisz, że pierwotny plan podróży został nieco zmieniony. Mamy zamiar wyrzec się Paryża (%u2026). Chciałem pokazać Maryni Riwierę, więc rozpoczęliśmy od Jasnego Brzegu, od Nizzy i Monte Carlo, gdzie siedzieliśmy od środy do niedzieli (%u2026).Od samego Wiednia odbywa się zatrzymywanie przed sklepami. (Marynia) zachwycona jest Wenecją. (...) Caramelle (cukierki karmelki) bardzo jej smakują (%u2026). Wenecja jest boska jak zawsze, tylko Campanilli mi brak. Księżyca także, ale mimo tego, co wieczór są na Canale Grande całe dziesiątki wysepek z lampionami. Przed naszym hotelem Britania jest jedna przy samym brzegu".
Poeci o Wenecji
Swoje podróże do Włoch i pobyty w Wenecji wspominało przez wieki wielu pisarzy i poetów polskich. Od Juliusza Słowackiego po Jarosława Iwaszkiewicza. Do najpiękniejszych należą napisane przez Marię Konopnicka - "Ranek w Wenecji", "Riva degli schiavoni" W pierwszym wierszu pisze (cytuję pierwszą zwrotkę):
"Rajski ptak słońca wzleciał roztrząsnął swe pióra,
Zapalił pół niebiosów, zaiskrzył pół morza
I pieśń światła wyrzucił w niezmierne przestworza
I zagłuszył śpiew księżyca, nocy trubadura".
W wierszu "Riva degli Schiavoni" napisała Konopnicka
"Na marmurowym brzegu, na ostatniej płycie
W którą łódź białą piersią uderza skrzydlata,
Tam, gdzie fala od wschodu lecąca kobieta,
Jeśli znak, morze go ciche dwoi w swoim błękicie"
Srebrzystych wodorostów oplata go krata,
Modre iskry dzień cały krzesze wioseł bicie
(..)
"Wenecjo, pani morza! W tym nędznym obroku
Znalazłaś sędzię. Los twój znalazłaś w wyroku,
Jaki on dał na ciebie? Ggzie dziś twoja chwała?"
Oto bardziej współczesna próbka fragmentu pieśni o "Andrychowskiej Wenecji"
"Fontanna dla Ciebie"(rytm Zorby)
"Nie zniknie tej miłości czar
W kafejce przy fontannie Trevi
Pod weneckim lwem, Olimpu snem
Jak słodkie wino
Miłość pozostawia ślad
Pod fontanną w letni czas
I czas marzeń spełni się
W ten letni wieczór
Pod fontanną w rytm
Tanecznych pląsów par
I czas marzeń spełni się
O miłości, która drzemie w nas
W ten letni i upojny czas
Andrychowskiej Nocy Weneckiej."
(Wiesław Adamik, 2009)
Miniaturowa Wenecja
Na Podbeskidziu Wenecja musiała być modna, skoro w mieście Andrychowie kultywowano w latach przed drugą wojną światową, czyli od 1935 roku tradycję tzw. "Nocy weneckich" organizowanych na piaszczystym fragmencie odkrytego nowego basenu. W cieple noce zapalono wiele lampionów, w ich świetle bawiono się długo, na wzór nocy weneckich. Jak to dokładnie wyglądało trzeba jeszcze sprawdzić w zachowanych źródłach, ale jest pewne, że podobne lampiony po zmroku zapalali dawni mieszkańcy Zamku hrabiów Bobrowskich na wysepce i pomoście, który prowadził przez staw w pobliżu miejscowego kościoła Św. Macieja. Dziś na stawie ustawiono jedynie pływające małe wysepki fontann, tryskające nad powierzchnią wody.
Nie wiemy, czy tradycja andrychowskich nocy weneckich powróci w jakiejś formie do podbeskidzkiego grodu, ale udało się już andrychowskim artystom zorganizować jeden koncert poetycko - muzyczny "Andrychowska Noc Wenecka" 4 września 2009 roku.
Ale oto właściciele inwałdzkiego Parku Miniatur "Świat marzeń" sprawili w tym roku zwiedzającym niespodziankę związaną z Wenecją. Do kilkudziesięciu już znajdujących się w parku miniatur najsławniejszych budowli świata dołączyła rekonstrukcja Placu Św. Marka w Wenecji. Jest tu także miniatura wodnego kanału. Niedaleko jest już znana turystom miniatura Placu Św. Piotra w Watykanie. Zatem od tego momentu nasze wyobrażenia o Wenecji wspiera Park Miniatur i najkrótsza podróż do Wenecji, która est obecnie jak najbardziej możliwa nie tylko w wyobraźni.
O jedynym w Polsce Parku Miniatur napisano już bardzo wiele i bardzo dużo wycieczek widziało tutejsze miniaturowe perły architektury. Park wciąż się jednak rozrasta, właściciele wzbogacają go o liczne nowe obiekty oraz to, co najbardziej cieszy najmniejsze dzieci - lunaparkowe zjeżdżalnie, karuzele, lokomotywkę ect. W końcowym etapie budowy jest wielki średniowieczny zamek.
Tak nam się spodobał pomysł z miniaturową Wenecją, że w jedyny w ostatnich tygodniach nie deszczowy, choć niestety trochę pochmurny dzień udaliśmy się z dwiema rodzinami andrychowskimi do Parku Miniatur na sesję zdjęciową. Przez cały ten wolny dzień Bożego Ciała 3 czerwca 2010 Park Miniatur pełen był zwiedzających. Najwięcej przebywało tutaj tego dnia rodzin z małymi dziećmi.
Przed obiektywem fotografika wystąpiła cała rodzina Andrei Młodzik (naszej Wandzi Ulanowskiej) i część romskiej rodziny artystów Orłowskich z zespołu "Czarne Perły". Sesję przerwał - deszcz, woda polała się z nieba, jakby chciała przypomnieć, że jesteśmy w Polsce, a nie w słonecznej Italii.
Autor: camelot,
Fot. Adam Mikowski
3 czerwca 2010
Zobacz galerię (35) |
Komentarze społecznościowe |