Wydarzenia | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Nie boję się trudnych wyzwań
36-letnią Katarzynę Fluder do dziś niełatwo ograć w piłce siatkowej. Nic dziwnego, była przed laty jedną z mistrzyń tego sportu w Andrychowie. Gra z pasją do dziś i jednocześnie pracuje jako bussines-women. W tegorocznych wyborach startuje na stanowisko burmistrza Andrychowa.
5 szczęśliwych siódemek - 77777 - które stanowią logo przy wejściu do przytulnego lokalu gastronomicznego, mieszczącego się w podpiwniczeniu drewnianej posesji przy ulicy Garncarskiej 1 w Andrychowie, nastrajają mnie optymistycznie przed wywiadem z Katarzyną Fluder - jedyną kobietą kandydującą na stanowisko burmistrza Andrychowa. Do La Cantiny słynącej z dań włoskich wkracza kobieta elegancka, zdecydowana, która chętnie odpowiada na pytania dziennikarskie na temat swojego życia i planów.
- Jakie były Pani plany na jesień przed decyzją o kandydowaniu?
- Lato w Polsce jest piękne, lubię je spędzać w rodzinnym Andrychowie. Pracuję, ale także odpoczywam w domowych pieleszach, wychowuję 14 letniego syna i uprawiam sport. Mamy w mieście i okolicy sporo obiektów sportowych, hale do treningów gimnastycznych, basen sportowy i rekreacyjny, ośrodki jeździeckie, a przyroda okolic miasta jest wyjątkowo piękna. Jesienią przedłużam sobie lato planując urlop w ciepłym kraju, jestem osobą, które potrzebują dla dobrego samopoczucia oderwania się od rodzimych jesiennych szarug i ciemności. W 2008 roku w nagrodę za moje osiągnięcia w pracy zawodowej - odwiedziłam piękną wyspę Bali, która jest wyjątkowo atrakcyjnym celem podróży i nie bez powodów nazywana jest Wyspą Bogów z jedynym w swoim rodzaju bogactwem świąt rytuałów i dzieł sztuki. W tym roku planowałam dużo wcześniej wyjazd w grudniu na Kubę, ale być może kalendarz wyborczy pokrzyżuje te plany. Z czegoś będę musiała zrezygnować... ale jestem na to przygotowana.
- Nie obawiała się Pani ryzyka związanego wyjazdem do Indonezji nawiedzanej przez trzęsienia ziemi i fale Tsunami?
- Byłam tam na tej rajskiej wyspie, bardziej w celu zapoznania się z rozmiarami tej tragedii, gdyż dużo na ten temat czytałam i śledziłam losy ludzi dotkniętych tym kataklizmem, a teraz na własne oczy przekonałam się, że skutki tego tragicznego wydarzenia są i będę widoczne jeszcze przez długi czas... Każde takie smutne i fatalne w skutkach wydarzenie robi na mnie ogromne wrażenie i trudno tu pozostać obojętnym. Oczywiście poza takimi sytuacjami na skalę światową, dostrzegam także problemy, charakterze lokalnym, choćby konieczność zabezpieczenia ziemi andrychowskiej przed powodzią. O ile w tym pierwszym przypadku trudno mi pomóc w widoczny sposób, tak w tym drugim i mam nadzieję i potencjał na zrobienie czegoś pozytywnego.
- Występowała Pani w andrychowskim zespole siatkarek, w tym czasie pracowałem w Krakowie znam występy tego teamu z relacji w mediach. Andrychowianki szły jak burza do sukcesów oraz reprezentowały wspaniale wdzięk i urodę mieszkanek Podbeskidzia. Byliśmy z Was naprawdę dumni!
- Grałam oczywiście w siatkówkę od dziecka. Moim trenerem był pan Krzysztof Kubień, obecny przewodniczący Rady Miasta Andrychowa, który teraz uczy w szkole wychowania fizycznego mojego syna. W okresie moich występów w drużynie siatkarek miałam ok.18 lat, a drużyna KS BESKID była jeszcze przed czasem swojej największej świetności a nie chciałabym przypisywać sobie cudzych zasług. Faktem natomiast zasługującym na uznanie na pewno jest to, że należałyśmy do najmłodszych i z tego co wiem najniższych siatkarek ligowych. Tak więc jest to dowód na to, że swoją pracą, samozaparciem, bez korzystania z zaplecza czołówki dziewcząt uprawiających ten sport, można naprawdę wiele osiągnąć i na pewno awans andrychowianek początkiem lat 90-tych do drugiej uważam za swój największy sukces sportowy. Zresztą cały okres czynnego uprawiana piłki siatkowej w klubie sportowym uważam za znaczący w moim życiu.
Odeszłam jednak z andrychowskiej reprezentacji na krótko przed tym, jak wspierający klub Pan Leszek Łysoń ściągnął do zespołu kilka obiecujących siatkarek z najlepszych polskich drużyn, które miały wzmocnić zespół i tak się zresztą stało.
- Czego nauczył Panią sport?
- Sport w dużej mierze ukształtował mój charakter. Siła woli, dążenie do celu, upór. Te cechy przekładają się na inne dziedziny życia włącznie z pracą. Oprócz siatkówki nieobca jest mi także jazda na łyżwach, wspinaczka górska oraz pływanie. Sport to przede wszystkim ciężka praca, upór, mozolne treningi i wiele samozaparcia. To na pewno również w codziennym życiu bardzo mi się przydaje. Piłka siatkowa to gra zespołowa i wszyscy zawodnicy są tak samo ważni bez względu na pozycję na której grają. Chodzi tu o dobrą współpracę i zrozumienie. To również przekładam na chwilę obecną, gdyż jest to podstawa i gwarancja sukcesu w pracy z ludźmi. Jak wspomniałam, innym moim hobby są góry. Kocham nasze Tatry i podziwiam ich piękno. Brak mi słów aby to opisać. Chodzę po górach, zdobywam szczyty i za każdym razem sprawia mi to wiele satysfakcji.
- Rzeczywiście nie boi się Pani ciężkiej pracy?
- Mam świadomość, że funkcja Burmistrza jest trudna, wymaga pracy i poświęcenia. Myślę, że na najtrudniejszym dla rządzących odcinku, w sprawach finansowych poradzę sobie, bo zdobyłam doświadczenie samodzielnie prowadzać moją firmę ubezpieczeniową.
- Kobieta ma po raz pierwszy szansę na rządy w Andrychowie, choć przykład sąsiednich Wadowic pokazuje, że mieszkanki Podbeskidzia sprawdzają się w takiej roli?
- Myślę, że nie chodzi tylko o to że jestem kobietą, ale o to, że znam bardzo dobrze bolączki rodzinnego miasta i cały czas jestem w pracy wśród ludzi, z którymi ciągle się stykam, mieszkam w dużym andrychowskim osiedlu, znam jego problemy, a jako matka znam dobrze problemy związane z wychowaniem i wykształceniem dzieci, którym trzeba zapewnić bezpieczeństwo w szkole i na ulicy. Chciałabym zadbać o przyszłość naszego miasta i gminy, tak samo dobrze, jak o przyszłość własnej rodziny i firmy. Zawsze będą mi oczywiście bliskie sprawy rozwoju sportu i kultury fizycznej, które kształtują osobowość młodych ludzi, ale również na innej płaszczyźnie widzę tu swoją rolę do spełnienia.
- Jaki jest najtrudniejszy Pani zdaniem odcinek w pracy zarządzających miastem i gminą?
- Z pewnością sprawy gospodarcze i inwestycyjne oraz finansowe. Z pewnością konieczne jest mądre gospodarowanie posiadanymi i pozyskiwanymi środkami finansowymi. Jestem za tym, aby tak je dzielić, żeby rozwijać obecnie te dziedziny życia, w których są w Andrychowie niedociągnięcia, lub które dają szanse na powstawanie miejsc pracy. Trzeba wspierać polskie firmy już istniejące i zachęcać młodych polskich przedsiębiorców do otwierania własnych firm właśnie w Andrychowie. Przez firmę rozumiem także gospodarstwa rolne, ogrodnicze, nie tylko usługi rzemieślnicze, handlowe, transportowe czy produkcję przemysłową. Takie cele stawia sobie Forum Gospodarcze, z którego zgodziłam się kandydować.
- Na jakich ludzi Pani stawia?
- Stawiam na młodość, energię, zaangażowanie i fachowość, chęć aktywnego działania jak najszerszego grona odpowiedzialnych i profesjonalnych współpracowników. Jeśli będę miała taką możliwość, wiele planów uda się zrealizować i z dumą będę reprezentować interesy mieszkańców naszego miasta. Zapewniam, że za wyjątkiem absolutnie niezbędnych, pierwsze moje decyzje nie będą decyzjami kadrowymi, kto dobrze pracuje może być spokojny o swoją pracę.
- Czy Pani zdaniem także w polityce jest możliwa zasada taka, jak w sporcie - gry fair play?
- Nie interesują mnie sprawy wielkiej polityki. Od wielkiej polityki jest Sejm i Posłowie. W mniejszym środowisku chyba łatwiej o porozumienie, współpracę i rywalizację na zasadach fair play. To także miałabym do zaproponowania i nadal w to wierzę. Wierzę, że jako osoba bezpartyjna będę ogniwem łączącym partie opozycyjne, a tak mocno zauważalne antagonistyczne relacje między zwolennikami czy członkami różnych partii politycznych zostaną zminimalizowane. Chciałabym, aby zachowania przedstawicieli władz nie były obiektem szyderstw, lecz budziły szacunek.
- Życzmy zatem powodzenia.
__________________________________________________________________
Nasz komentarz:
Katarzyna Fluder przed laty pomogła jako zawodniczka wygrywać andrychowskim siatkarkom, dziś być może daje szansę na wygraną dla całej społeczności. Stanowi na pewno trudny orzech do zgryzienia dla konkurentów do stanowiska Burmistrza Miasta Andrychowa. To oczywiste, że znani, utalentowani sportowcy sprawdzają się w Polsce w wyborach i na ogół uzyskują bardzo dobre wyniki. Kto w sporcie miał osiągnięcia, ma potem większe szanse na sukces w innych dziedzinach. A Katarzyna Fluder sprawdziła się także w bussinesie. Dobre sportowe wyniki wymagają hartu, uporu, pracy - treningu, i przede wszystkim kondycji. Trudne funkcje z pewnością także. Rozmowę przeprowadziłem w dniu 22 października 2010 roku. Pani Kasia wyjechała następnego dnia do Krakowa, aby grać podczas dwudniowych zawodów siatkarskich, zatem jej sportowa forma też nie zmalała. Trzeba jej będzie bardzo dobrej formy w związku z nowym wyzwaniem.
Rozmawiał: WIESŁAW ADAMIK (camelot)
____________________________________________________________________________
Foto w logo - Katarzyna Fluder - pierwsza z lewej z pucharem, zdjęcie wykonane w czasie zawodów w Kielcach, kilka lat temu
Zobacz galerię (37) |
Komentarze społecznościowe |