Pływanie | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Zakręciło Wiatrakami
Już po raz VI w raciborskim Domu Kultury Strzecha odbył się Festiwal Podróżnicy "Wiatraki". Pierwszego dnia w niezwykłą podróż w dół rzeki Ganges zabrała widzów Katarzyna Mazurkiewicz. Swoją opowieścią w niejednej osobie zaszczepiła nieodpartą chęć zwiedzenia świata. Katarzyna przez półtorej godziny mówiła o świętej rzece Gangesie, bez której mieszkańcy Indii nie mogliby funkcjonować. - Indie to zasyfiona bajka, a Ganges jest jej główną bohaterką. Hindusi wierzą, że kąpiel w niej oczyszcza z grzechów. Pielgrzymi z całego kraju podążają do jej źródeł. Dla najuboższych jest ona jedynym miejscem, gdzie mogą się umyć - snuła swą opowieść podróżniczka, pokazując przy tym zdjęcia najpiękniejszych zakątków Indii.
Po niesamowitej podróży w dół Gangesu Dawid Kaszlikowski zabrał widownię w kolejną pełną wrażeń podróż, tym razem dookoła świata. Ale, żeby było jeszcze ciekawiej nie po ziemi, a po skałach. Dawid opowiedział historię najciekawszych wypraw eksploracyjnych, w jakich uczestniczył ostatnimi laty. Prezentację rozpoczął od pokazania orientalnych klimatów z Atlasu Wysokiego w Maroku, przez Alaskę, magiczne Mali w Afryce Zachodniej, aż po najtrudniejsze, lodowate ściany Himalajów, takie jak legendarna Trango Tower.
Po niezwykle emocjonującej dawce wrażeń dostarczonych przez podróżników na scenie zainstalowała się rzeszowska grupa Ratatam. Połączenie poezji z mocnym brzmieniem spodobało się publiczności. Choć nie była ona już tak liczna jak na slajdowiskach. Muzycy zagrali głównie kawałki ze swej ostatniej płyty Dźwiękosłowa. Publiczność przywitali lekkim utworem Słowa. - Słowa to tak na początek, żeby przywołać wszystkich tych, którzy przed chwilą wyszli z sali, a przy okazji nie przestraszyć tych, którzy tu pozostali. Ale nie martwcie się, mocniej też zagramy - mówił na wstępie wokalista Ratatam. No i było mocniej, grupa zaśpiewała m.in. Dużą górę, Nim stanie się tak oraz Ratatam.
Drugi dzień "Wiatraków" również spodobał się jego uczestnikom. Organizatorzy, zgodnie z zapowiedziami, zgromadzili niezwykłych ludzi, dla których słowo PODR%u00D3Ż ma wyjątkowe znaczenie.
Światosław Rojewski i Anna Grebieniow opowiedzieli o swej podróży do Mongolii. Para powtórzyła wyczyn polskich pionierów żaglowozowych i w 2008 r. trójkołowymi pojazdami napędzanymi wyłącznie siłami natury pokonała 1500 km szlaków i bezdroży pustyni Gobi. - Namawiam do podróży do Mongolii. To naprawdę bezpieczny kraj. Nie trzeba nawet prosić ludzi o pomoc- oni sami ją oferują - przekonywał Światosław Rojewski. Za rok ponownie wyruszy do Azji.
- Nie jestem kolekcjonerem krajów i kontynentów. Dla mnie podróż to stan odcięcia od codzienności - mówi Robert Szyjanowski ze Szczecina, organizator pierwszej wyprawy śladami Benedykta Polaka, który w XIII w. wytyczył szlak do wnętrza Azji - tajemniczego, zupełnie nieznanego wówczas świata. W 2004 r. Szyjanowski po raz pierwszy odtworzył szlak średniowiecznego podróżnika. - To nietknięty, niezurbanizowany obszar i dlatego tam czuje się najlepiej - dodaje. Szyjanowski podróżuje kilka razu w roku. - Niektóre wyprawy długo planuje, ale potrafię też wsiąść z dnia na dzień do samochodu i wyruszyć do Portugalii czy Kurdystanu - wspomina.
- Życie podróżnika wyklucza stałą pracę za biurkiem - mówi Światosław Rojewski, który korzysta z możliwości zatrudnienia w rodzinnej firmie. Jego słowa potwierdza Anna Grebieniow, która jest przyrodniczką, oraz Robert Szyjanowski - właściciel firmy. - Tak planuję życie zawodowe, by móc podróżować - mówi Szyjanowski. - A podróżować można za małe i duże pieniądze. Mnie udało się zwiedzić Europę wydając 3 euro dziennie. Bywało, że spałem w krzakach, jadłem suche bułki i piłem kefir - dodaje Rojewski.
Po fascynujących opowieściach podróżników, wśród których znaleźli się jeszcze Janusz Mendyk, Kuba Terakowski, Lena Świadek i Bartosz Piziak, przyszedł czas na kolejną historię. Tym razem muzyczną, którą opowiedział długo wyczekiwany przez młodych raciborzan zespół Strachy na Lachy.
Impreza stała się tak powszechna, że na widowni zasiedli nie tylko raciborzanie, ale także mieszkańcy Rybnika, Rydułtów, Kędzierzyna-Koźla, a także Opola, Krakowa i Poznania. Slajdowiska obejrzała młodzież, rodziny z małymi dziećmi, a także emeryci. Połączyło ich jedno - wspólna pasja do podróży.
- Wiatraki to zawsze ciekawa impreza. Dotąd bywaliśmy na wszystkich jej edycjach. I każda była fantastyczna. Świetne zdjęcia, i niezwykłe opowieści podróżników. Takich wrażeń nie dostarczy żaden przewodnik, a nawet program telewizyjny - mówi Tomasz Kamiński, któremu podczas festiwalu towarzyszą: żona Iwona i 7-letnia Milenka. Rodzina na Wiatraki przyjechała z Rydułtów.
Justyna Korzeniak i Magda Sołtys
Zobacz galerię (14) |
Komentarze społecznościowe |