Wydarzenia | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Free time
Rozpoczął się bój. Sesja już trwa. Już pierwszy egzamin, napisałeś na dwa! A tak zakuwałeś, ściąg miałeś rój. Nadal się uczysz, zarywasz noce, żeby uciułać te sześćdziesiąt procent! – śpiewają studenci w rytm kultowego „We are the champions”.
Tak było, jeszcze kilka dni temu. Dziś każdy żak, czy to z uśmiechem na ustach, czy z nutą degustacji zaśpiewa razem z Marylką "ale to już było, znikło gdzieś za nami". Po kilkunastu dniach stresu i nocnego wkuwania, nadeszła chwila wytchnienia. Świadomość, że następna sesja dopiero za kilka miesięcy powoduje, że chce się żyć! Do bibliotek wracają książki, ksera lądują w koszu, indeks w dziekanacie, wszelkie pomoce naukowe w szufladzie. System eliminacji studentów uważam na zamknięty. Czas na odpoczynek!
Ruch to zdrowie!
Lodowisko, wspinaczka górska, snowboard czy w najgorszym wypadku, gdy nie uda nam się "pobawić w Małysza" - klasyczne sanki. To tylko kilka spośród wielu propozycji spędzenia zimowej przerwy semestralnej. Korzystajmy z zimy! Siarczysty mróz, kilkanaście centymetrów śniegu i ruch na świeżym powietrzu! Czego chcieć więcej? Niejedno biuro podróży oferuje tanie wyjazdy w góry, za granicą jak i w kraju. Czytamy: Student Flow Camp Austria 2010 2 tygodnie za tysiąc osiemset dziewięćdziesiąt dziewięć zł! Gdzie indziej z kolei Ferie specjalnie dla studentów we Francji (Risoul) - jedynie cena nie rozpieszcza, jedenaście dni za tysiąc dwieście dziewięćdziesiąt dziewięć zł. Jeśli jednak praca weekendowa, nie pozwoliła Ci na odłożenie większej ilości gotówki nie zapomnij! Na zimowe szaleństwo - bydgoski Myślęcinek!
Zimno? Okaż serce!
- Co roku, wraz ze znajomymi, podczas semestralnej przerwy, jadę na zimowisko w góry. Czasem do Zakopanego, czasem w Bieszczady. Towarzyszą mi wtedy dzieci z miejscowego domu dziecka. Jedziemy, by zorganizować im czas, by też oni mogli mieć coś z życia. Dla mnie, to możliwość pochodzenia po górach, które uwielbiam, ale też bardzo cenne doświadczenie. Tak jest już od trzech lat. Jak będzie, gdy skończę studia? Myślę, że nic się w tej materii nie zmieni - wyznaje Agnieszka Grupa, studentka trzeciego roku pedagogiki, Uniwersytetu Łódzkiego.
Komentarz, myślę zbędny...
Oblać trzeba nawet egzamin
Komunikacja miejska, to fajna sprawa. Dobra rzecz. Wystarczy kilkanaście minut dziennie, w te i we w te, na Jagiellońską w Bydgoszczy i z powrotem do sypialni miasta - Fordonu, by podsłuchać tu i ówdzie, jakie kto ma plany. Oczywiście nic nachalnie. Gdy czyjeś rozmowy zagłuszają mi kojący głos Szyca płynący z mp3, zaczynam przysłuchiwać się baczniej owym rozmowom. I tak jadąc na egzamin (z przedmiotu: język w mediach masowych - czyli masowa rzeź), słucham pewnego pana, który rozmawia przez telefon.
- No siema stary, no ja już sesje mam za sobą. Jednemu wykładowcy daliśmy pięć litrów "czystej", wiec każdy dostał trzy, a na drugim, to też jakoś poszło. Trzeba to oblać, co myślisz? Kiedy masz czas? No, stary (tu pada łacina kuchenna, po której - mi jako "ktosiowi", który uważa nasz język ojczysty za piękny - więdną uszy) chodź, nie gadaj, panienki wyrwiemy jakieś, bajer będzie! - mówi student, jakiego uniwersytetu czy szkoły wyższej nie wiem, aż strach pomyśleć, któż to kształci takie ideały!
Studia, start!
Gdy większość studentów w Polsce odpoczywa po długiej i męczącej sesji, wielu młodych ludzi z niecierpliwością czeka na decyzję. Decyzję, która ma sprawić, że kolejna zimowa przerwa semestralna, będzie odpoczynkiem również dla nich. O czym ty mówisz Karczewska? Jak to o czym? Przecież rekrutacje na studia nie dobywają się tylko w czerwcu czy lipcu. Wiele uczelni w kraju toczy bój o studentów już od grudnia. I tak Politechnika Wrocławska przyjęła w tym roku studentów na następujące wydziały: architektury, budownictwa lądowego i wodnego, chemiczny, mechaniczny, elektryczny, geoinżynierii, górnictwa i geologii.
- Kilka dni temu złożyłam osobiście dokumenty o przyjęcie na architekturę we Wrocławiu. Teraz ósmego lutego czeka mnie rozmowa kwalifikacyjna. Później już tylko wyniki. - mówi Małgorzata Kwiatkowska. - Zrobiłam sobie pół roku przerwy po szkole średniej, by popracować, podjąć odpowiednią decyzję co do swojej przyszłości. Jeszcze nie wiem, co to sesja, a przerwę semestralną spędzam nad książkami w towarzystwie stresu - dodaje.
Rób co chcesz
No dobrze, ale co skoro, już studiuję, potrafię dobrze się bawić ( z umiarem) nie tylko po zdanych egzaminach, a na wyjazdy mnie nie stać? Nietutejsi - czyli żak, studiujący w miejscu różnym od miejsca zamieszkania, po kilku tygodniowej tułaczce, z dala od bliskich, rusza wraz ze stertą prania do domu. ET go home! Tydzień domowych obiadków, spotkania z rodzinką, znajomymi i wielkie wekowanie na kolejne trzy miesiące, by przetrwać do Wielkanocy. Gdy jednak zdarzy się, że wyjazd podczas przerwy semestralnej nie jest Ci dany, zawsze możesz nadrobić zaległości! Ja od miesięcy powtarzam sobie: posprzątam w szafie i wyrzucę wszystkie niepotrzebne rzeczy. Zbliża się więc kres bałaganu! Sterta nie wyprasowanych ubrań, dawno nie wycierane kurze. Nie, nie to?
- Gdy tylko kończy się sesja, mając chwilę wytchnienia, nadrabiam zaległości. Czytam książki, do których nikt mnie nie zmusza, a które już od dawna chciałam przeczytać. Idę do kina, bo koleżanka poleciła mi film, albo czasem idę po prostu poszaleć do dyskoteki. W zeszłym roku nie wiedząc, co zrobić z wolnym czasem, zapisałam się na kurs tańca. W tym roku obiecałam chłopakowi, że podszkolę się w gotowaniu. - mówi ze śmiechem Katarzyna Zalewska, studentka drugiego roku filologii angielskiej Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
PS. Metod zregenerowania sił na kolejne miesiące owocnej nauki, jak widać, są ogromne. Życzę więc Wam, by wybór najodpowiedniejszej, nie był tak trudny jak ostatnia decyzja naszego Premiera.
Komentarze społecznościowe |