Zamek Bobolice - biała dama i sekrety królewskiej toalety

W 1370 roku król Ludwik Węgierski przekazał budowlę bratankowi Władysławowi Opolczykowi, który z kolei dał ją swemu dworzaninowi Andrzejowi Schoeny. Ten ostatni umieścił na zamku zbrojną załogę zajmującą się rabowaniem okolicznych mieszkańców i przejeżdżających kupców. Zamek został z powrotem włączony do dóbr królewskich po interwencji zbrojnej wojsk króla Władysława Jagiełły w 1391 r. Zamek wielokrotnie w swojej historii zmieniał właścicieli a w czasie wojen szwedzkich zaczął popadać w ruinę. W XIX w. w podziemiach zamku znaleziono ogromny skarb. Poszukiwacze skarbów dopełnili zniszczenia zamku, jednakże niektórzy do dzisiaj wierzą, że część znaleziska spoczywa nadal w tunelu łączącym zamek z tym bliźniaczym w Mirowie. Po II wojnie światowej mury zamku zostały częściowo rozebrane i posłużyły do odbudowy lokalnych dróg.

Pod koniec XX w. rodzina Laseckich - obecnych właścicieli zamku - podjęła próbę przywrócenia go do dawnej świetności, co udało się po wielu latach zmagań zarówno z problemami budowlanymi, jak i biurokratycznymi. Dzisiaj zamek udostępniony jest do zwiedzania, a w najbliższym sąsiedztwie znajduje się klimatyczna restauracja i hotel. Z zamkiem związane są również legendy, m.in. o białej damie, która zwykła się ukazywać na balkonie. Miałby to być duch bratanicy jednego z przedstawicieli rodu Krezów, który według podań uprowadził ją i przetrzymywał na zamku. Ciekawostką zamkowej architektury jest królewska toaleta, zlokalizowana w jednej z komnat, widoczna od strony ściany frontowej w postaci drewnianej konstrukcji wystającej poza obrys muru na wysokości zamkowego piętra.

Do zamku w Bobolicach i w Mirowie należy skręcić z drogi 792 w miejscowości Kotowice. Na skrzyżowaniu ustawione są czytelne znaki informujące o dojeździe do zamków. Okolice sprzyjają również turystyce rowerowej i pieszej. Bez większego problemu można również znaleźć nocleg w licznych gospodarstwach agroturystycznych oraz wyżywić się w gospodzie obok zamku mirowskiego i we wspomnianej już restauracji przy zamku bobolickim.

Mariusz Dmowski