Atrakcje | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Kaplica pod wezwaniem świętego Tomasza Becketa - perła górnośląskiego gotyku
Jak twierdzą znawcy, to najładniejsza XIII-wieczna kaplica zamkowa w Polsce. Świątynia pw. św. Tomasza Becketa na zamku piastowskim w Raciborzu przechodzi gruntowną renowację. Po odnowieniu z zewnątrz, od czerwca zeszłego roku trwają prace wewnątrz. Ich koszt szacowany jest na około 2 mln zł. Pieniądze pochodzą z budżetu powiatu raciborskiego, ministra kultury oraz śląskiego konserwatora zabytków. Uroczyste oddanie do użytku zaplanowano na czerwiec 2016 roku. Już teraz zajrzeliśmy do wnętrza pięknej gotyckiej budowli. W materiale również koncert chóru z Brzezia z czerwca 2014 roku. Na zdjęciach widać stan obiektu sprzed renowacji i jej efekt.
Zaginione relikwie z Raciborza
Gotycka kaplica p.w. św. Tomasza Becketa na raciborskim zamku, zwana perłą górnośląskiego gotyku, przyrównywana nieraz do paryskiej Sainte-Chapelle, to jeden z najcenniejszych zabytków w naszym województwie. - Budowla jest dzisiaj najpiękniejszą zachowaną średniowieczną kaplicą zamkową na Śląsku, a także na ziemiach polskich - nie ma wątpliwości wytrawny znawca tematu prof. Andrzej Grzybkowski z Uniwersytetu Warszawskiego.
Wotum biskupa Tomasza
Zabytek ma związek z burzliwymi wydarzeniami z lat 1285-1287 r., kiedy to w Raciborzu rozegrał się głośny w dziejach Polski epizod walki o prymat między władzą kościelną a świecką. Zaczęło się od przyjazdu na tutejszy zamek biskupa wrocławskiego Tomasza II. Hierarcha Kościoła wiódł spór z księciem Henrykiem IV Probusem. Poszło o immunitet sądowy i dobra ziemskie. Tomasz II skorzystał z pomocy, jaką zdecydowali się udzielić mu górnośląscy Piastowie: Kazimierz, Mieszko i Przemysł.
Ci synowie księcia Władysława opolsko-raciborskiego mieli w pamięci postępowanie Probusa. Kilka lat wcześniej wrocławski władca zabiegał o poparcie ich ojca w staraniach o polską koronę. Sojusz śląskich dworów przypieczętowano ożenkiem Henryka z ich siostrą - młodocianą księżniczką Konstancją. Małżeństwo wkrótce się rozpadło. Dwór wrocławski rozgłosił, że Władysławówna jest bezpłodna. Okryte hańbą dziewczę odesłano do Raciborza. Probus, który już od kilku lat romansował z Matyldą brandenburską, postarał się o unieważnienie pierwszego związku i - z racji spokrewnienia - dyspensę na kościelny ślub z kochanicą. Byli szwagrowie stali się jego zaciętymi wrogami.
Przebywając w Raciborzu biskup liczył, że polski episkopat przy wsparciu Rzymu zdoła zorganizować krucjatę zbrojną przeciwko Henrykowi. Śmiały zamiar spełzł jednak na niczym. Probus pociągnął swoją armię pod raciborski zamek. Długotrwałe oblężenie, jak pisze Jan Długosz, zakończyło pojednanie biskupa z księciem. Stało się to w okolicy kościoła p.w. św. Mikołaja na Starej Wsi (dziś dzielnica Raciborza), gdzie Tomasz II udał się ze swym orszakiem.
Patron męczennik
Szczęśliwe zakończenie sporu hierarchowie postanowili uczcić fundacją dwóch kolegiat. Pierwsza - p.w. św. Krzyża stanęła na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. Druga, której patronem został angielski męczennik św. Tomasza Becket, powstała na raciborskim zamku. Ustalenie dokładnej daty górnośląskiej fundacji jest jednak trudne. Musiało to nastąpić najpóźniej w 1292 r. Zaraz potem przystąpiono do wznoszenia gotyckiej kaplicy. Budowę sfinansował książę Przemysł, który po śmierci ks. Władysława przejął księstwo raciborskie (Mieszko osiadł w Cieszynie, Bolko w Opolu, a najstarszy Kazimierz przejął dział bytomsko-kozielski). Dwukondygnacyjna zamkowa świątynia stanęła na miejscu pierwotnej kaplicy z XII w. (?), pamiętającej jeszcze twórcę księstwa górnośląskiego Mieszka - syna Władysława II Wygnańca. Wzniesiono ją wedle wzorców ukształtowanych w Czechach, inicjując tym całkowicie nowy na ziemiach polskich nurt.
Patrocinium kaplicy nie jest przypadkowe. Święty Tomasz Becket (1115-1170) to imiennik biskupa Tomasza II, a obu hierarchów łączył opór, jaki w obronie praw Kościoła stawiali świeckim władcom. Becket przypłacił to życiem, ginąc 29 grudnia 1170 r. z rąk czterech rycerzy wykonujących rozkaz króla Henryka II. Tomasz II wyszedł zaś ze sporu zwycięską ręką. Stał się wykonawcą testamentu przedwcześnie zmarłego Henryka (władca został otruty), a Kościół wrocławski zyskał największy w swej historii przywilej. Jego doniosłość była tak wielka, że scena pojednania pod Raciborzem zdobi kartusz najstarszej mapy diecezji wykonanej w 1751 r. przez augustianina Ignatza Felbigera. Dodajmy również, że książę Przemysł raciborski gorliwą czcią otaczał świętego biskupa Stanisława ze Szczepanowa (1030-1079), który stracił życie w wyniku sporu z królem Bolesławem Śmiałym.
Święte relikwie
Badacze architektury kaplicy wskazują na jej rzadki dwukondygnacyjny układ. Jeden poziom, najprawdopodobniej górny, służył celom liturgicznym. Na mszach i nabożeństwach gromadził się tu książę z rodziną i dworem. Dolna kondygnacja, do której prowadziło ukryte w murze obronnym zejście, była przeznaczona bądź to na oratorium grobowe Przemysła i jego familii, bądź też na miejsce przechowywanie świętych relikwii.
To pierwsze zdaje się być mniej prawdopodobne. Od Jana Długosza wiemy, że zmarły w 1306 r. władca spoczął w klasztorze dominikanów p.w. św. Jakuba w Raciborzu, gdzie pochowano także jego ojca Władysław i stryja Mieszka Otyłego. Czy dolna kondygnacja pełniła więc rolę sanktuarium, a jeśli tak, to czyjego?
Ówczesna praktyka wskazuje, że ambicją Przemysła mogło być sprowadzenie z Anglii relikwii patrona kaplicy, choćby najmniejszej doczesnej cząstki męczennika lub rzeczy, która miała z nimi styczność. Jako że Kościół rozpalił wokół relikwii swoich świętych niezwykłą dewocyjną pobożność, handlując na lewo i prawo odpustami, zatem kwitł również handel cudownymi rzekomo szczątkami, choć autentyczność oferowanego towaru budziła sporo wątpliwości (oferowano m.in. siano ze stajenki betlejemski czy buteleczki z tchnieniem Ducha Świętego).
Dla Przemysła sprowadzenie relikwii Becketa było jednak nie tylko wyrazem pobożności, którą w odniesieniu do raciborskiego władcy akcentował Jan Długosz, ale i podkreślało rangę raciborskiej fundacji. Księciu mogli w tym pomóc dominikanie lub cystersi, dla których był hojnym dobrodziejem. Zakonnicy obu zgromadzeń odbywali liczne podróże po całej Europie, niejednokrotnie sprowadzając do swoich klasztorów cudowne szczątki świętych. Katedra w Canterbury, gdzie złożono do grobu ciało biskupa Tomasza, była jednym z ważniejszych miejsc pielgrzymkowych ówczesnej Europy.
Pobożny protestant
O istnieniu tajemniczych relikwii dowiadujemy się z kilku wzmianek. Do połowy XIV w. kanonicy mieli swoje mieszkania na zamku. Potem zajęli kilka domów w lewobrzeżnym Raciborzu, dochodząc stamtąd codziennie do kaplicy, gdzie sprawowali posługę. Kiedy biskup wrocławski Przecław w 1359/1360 r. zgodził się na ich przeprowadzkę do miasta, nakazał jednak duchownym na zmianę pełnić w każdy dzień i noc straż w kaplicy, by dopilnować relikwii i sprzętów liturgicznych.
O cudownych szczątkach pisze też ks. Augustyn Weltzel - autor wydanej z końcem XIX w. monografii parafii św. Jana Chrzciciela na Ostrogu (dzielnica Raciborza, w której znajduje się zamek). Ten wyśmienity badacz górnośląskich dziejów wzmiankuje o nich przy okazji informacji o przeniesieniu w 1416 r. kolegiaty z kaplicy zamkowej do kościoła p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przy raciborskim Rynku. Piszę, iż: - aby stara, stworzona przez przodków kaplica kolegialna nie stała opustoszała i bez nabożeństw, miano codziennie odprawiać jedną lub dwie msze święte i odbyć co roku cztery uroczyste procesje ku czci relikwii znajdujących się na zamku. Badacz poskąpił jednak szczegółów. Nie wiadomo skąd zaczerpnął wiadomość o relikwiach, na czym polegała ich świętość oraz co się z nimi później stało.
Dziś jedynie odpowiedź na ostatnie pytanie zdaje się być prosta. Relikwie przepadły prawdopodobnie w trakcie pożaru kaplicy w 1519 r. lub też kazał je zniszczyć Jerzy Pobożny, margrabia Ansbach i siostrzeniec króla Zygmunta Starego, brat Albrechta - ostatniego wielkiego mistrza krzyżackiego w Prusach. Ten zagorzały protestant objął we władanie księstwo raciborskie po śmierci, w 1532 r. ostatniego Piasta Jana II Dobrego. Reformacja zwalczała kult szczątków świętych. Król Henryk VIII kazał spalić relikwie św. Tomasza Becketa. Czy tak samo postąpił Jerzy Pobożny? Bardzo prawdopodobne.
W Canterbury wieść jednak niesie, że szczątki Becketa przetrwały, bo zostały ukryte przez mnichów, a o skrytce wie tylko niewielka grupa wtajemniczonych w każdym pokoleniu. Czy podobnie stało się z relikwiami z raciborskiego zamku?
Zobacz galerię (31) |
Zobacz film |
Komentarze społecznościowe |