Atrakcje | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Zamek Czocha w opinii naszego czytelnika
- Wczoraj przeczytałem wiadomość, że mój kolega nocował w hotelu na Zamku Czocha. Jest spostrzegawczy. Jestem jednak ciekaw, czy na tym zamku zauważył raciborskie akcenty? Ciekawe czy na wakacjach czyta Nasz Racibórz - zastanawia się nasz czytelnik. Zamek Czocha i Racibórz dzieli niespełna 300 km. Poniżej prezentujemy list nadesłany do naszej redakcji pióra Artura Wierzbickiego.
Wczoraj przeczytałem wiadomość, że mój kolega nocował w hotelu na Zamku Czocha. Jest spostrzegawczy. Jestem jednak ciekaw, czy na tym zamku zauważył raciborskie akcenty? Ciekawe czy na wakacjach czyta Nasz Racibórz? Zamek Czocha i Racibórz dzieli niespełna 300 km.
Ten dolnośląski zamek znany jest z serialu Bogusława Wołoszańskiego "Tajemnice twierdzy szyfrów". Prawdopodobnie na zamku podczas ostatniej wojny światowej mieściła się szkoła szyfrantów Abwery. Można przypuszczać, że skoro była szkoła szyfrantów, to mogła też tu być szkoła przyszłych szpiegów. To jednak są tylko domysły.
Pewne jest, że zamek wielokrotnie odwiedzał w czasie wojny Werner von Braun w asyście licznych dygnitarzy partyjnych i innych naukowców. Możliwe, że wizyta tego najbardziej znanego niemieckiego naukowca miała związek z wydobyciem uranu i ciężkiej wody w pobliskich Kowarach. Na marginesie. Po wojnie przez kilka dobrych lat kopalnią w Kowarach "opiekowali się" rosyjscy żołnierze. Coś tam wydobywali. Dolny Śląsk już taki jest. Pełen tajemnic. Nic nie widomo do końca. Najwięcej niewiadomych dotyczy właśnie historii nowej.
Wracając do Zamku Czocha i tego co jest pewne, to kręcono tu po wojnie film "Gdzie jest generał?", epizody "Wiedźmina" i wspomniany już wcześniej serial "Tajemnica twierdzy szyfrów".
Jakiś czas temu, też w lipcu, zwiedziłem ten zamek. Bardzo ciekawa historia. Mroczne legendy. Wiele tajnych przejść. W trakcie zwiedzania natrafiłem kolonię dla młodzieży stylizowaną na szkołę czarodziejów na wzór Hogwartu. Okazało się, że jednym z wychowawców w czarnej pelerynce był nauczyciel z Raciborza. Jednak nie o tym raciborskim akcencie tu piszę. Myślę, że wspomniany wcześniej "czarodziej" też będzie z tego powodu zadowolony. Magia, to przecież tajemnica.
Co jednak łączy Zamek Czocha z Raciborzem? Na jednej chorągwi w Sali Rycerskiej Zamku Czocha na jednej stronie bławata wyszyty jest herb Raciborza, a na drugiej stronie herb Księstwa Raciborskiego.
Jako ciekawostkę napiszę, że do 1960 roku w herbie wielkim Czechosłowacji, a później także prezydenta tego kraju, herb Księstwa Raciborskiego widniał jako jeden z jego elementów. Za panowania Wacława II, króla Czech, książęta raciborscy złożyli na początku XIV w. hołd lenny Wacławowi, co nieco tłumaczy czeskie myślenie i sentymenty.
Jak powiedział mi Piotr Kucznir ze Stowarzyszenia "Zamek Czocha", obecność tego sztandaru może mieć zupełnie inne źródło. Jest możliwe, że w roku 1983 pracownia metaloplastyki Śląskiego Okręgu Wojskowego wykonała repliki chorągwi Piastów Śląskich dla tego zamku na Górnych Łużycach. Jednak pewności nie ma. Zamek do końca lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia był niejawnym ośrodkiem wypoczynkowym dla wojska. Koleina niewiadoma.
Pewne jest tylko to, co widoczne, a widoczna jest chorągiew z miłymi mojemu sercu symbolami Naszej Ziemi.
Dolny Śląsk ma jednak przynajmniej jeszcze jeden element wspólny z Raciborzem. W Muzeum Papiernictwa w Dusznikach znajduje się pergamin ze znakiem wodnym raciborskiej papierni, która spłonęła przynajmniej raz ale w 1595 r. była już nieczynna. To może już innym razem opiszę.
Zobacz galerię (5) |
Komentarze społecznościowe |