Atrakcje | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
List, który ocalił miłość
Szkoda, że w XIX wieku nie powstały filmy o podróżach po Italli, tak jak to opisywali w swoich listach Henryk Sienkiewicz i Maria Konopnicka, wielcy admiratorzy tego słonecznego kraju...Ale zamknijmy oczy oglądając współczesny film fabularny o miłości, który w czerwcu wszedł na ekrany polskich kin - "Listy do Julii" i przenieśmy się do dawnej Italii, a są w niej rejony w kształcie nie zmienionym od wieku.
Ludzie zakochują się w sobie
Zastanawiamy się, jak zatytułować recenzję - refleksję po obejrzeniu filmu, który od miesiąca zjednuje sobie sympatię widzów w polskich kinach. To taki wakacyjny temat - o bohaterach, którzy jadą poprzez drogi Włoch, aby wyjaśnić tajemnicę listu sprzed 50 lat. Nawet taki list może w końcu trafić do adresata. Urocza amerykanka z Nowego Jorku o imieniu Sophie pracuje w redakcji, która łączy ludzi na podstawie odnalezionych listów. Najbardziej niezwykły list odkryje pod kamieniem w murze w Weronie. W mieście Romea i Julii. Napisany w roku 1957 list od narzeczonego z Włoch po pół wieku trafia do kochającej go Angielki ( w tej roli wielka legendarna odtwórczyni roli tancerki "Isadory" aktorka Vanessa Redgreave).
Intryga jest zatem prosta, nieskomplikowana - do redakcji przychodzą listy pisane przez różne osoby do siebie, dziennikarki idą ich tropem, aby poznać bohaterów. Julia stara się odnaleźć dawnego chłopaka w Italii w towarzystwie przystojnego wnuka i Sophie odnaleźć nadawcę w pięknym regionie wokół Sieny. Rozpoczyna się malownicza podróż wśród cyprysowych szos i długie poszukiwanie dawnej miłości. Pojawia się cala galeria odnalezionych mężczyzn o imieniu Lorenzo...
Ludzie listy piszą
Żyjemy obecnie w czasach, w których coraz mniej piszemy i wysyłamy listów napisanych na papierze listowym . Jeszcze sto lat temu Henryka Sienkiewicz pisała kilkanaście listów dziennie. teraz sa to listy w internetowych "mailach". Błyskawicznie docierają do adresatów. Ale potem nieraz ślad po nich ginie. Ale nie po tych spisanych na papierze. Dlaczego warto zatem pisać „zwykłe’ listy? Przelanie swoich uczuć na papier, często przychodzi łatwiej, niż ich wypowiedzenie. Warto pisać, ponieważ zostaje treść, do której często się wraca. Często już nie ma tej osoby, a zostają wspomnienia.
Ale czasem też są to żywi ludzie, w których mimo ich wieku miłość nie umarła. W filmie "Listy do Julii" bohaterowie założyli swoje rodziny, stracili dawnych partnerów i dawna miłość młodzieńcza w nich nie wygasła.
Nie robiliśmy notatek w trakcje oglądania Listów do Julii w Cinema City Poland Bonarka w ładnej salce pełnej widzów, a przecież teksty dialogów i cytaty listów w tym filmie są równie piękne jak oglądane obrazy. Jakie to sienkiewiczowskie w klimatach - owo przemieszczanie się bohaterów samochodem poprzez drogi, przy których rosną cyprysy.. Wiemy, że bohaterowie zmienią się w trakcie podróży, że z większą odwagą będą walczyć o prawdziwą miłość.
List, który ocalił czyjąś milość
List do Julii stał się łącznikiem miłości. Jej początek – w Werenonie. Każdego, kto był już Weronie czy w innym miejscu w Italii, wzruszą znane już kąty, a kto nie był westchnie - szkoda, że mnie tam nie było. Mamy w filmie nostalgiczne retro w postaci włoskich piosenek z lat pięćdziesiątych, które były i są do dzisiaj przebojami. A zdjęcia są bardzo malarskie, rozświelone słońcem, bo takie są środkowe Włochy. I ten przepiękny finał w starej winnicy, gdzie na wspaniałym koniu podjedzie On, wybranek serca sprzed pół wieku.
Tekst: W. Adamik i K. Woźniak
Listy do Julii (2010)
zdjęcia - Marco Pontecorvo
kompozytor - Andrea Guerra
producent -Ellen Barkin
producent wykonawczy - Ron Schmidt
OBSADA: Aktor Postać
Christopher Egan -Charlie Wyman
Amanda Seyfried - Sophie
Vanessa Redgrave - Claire Wyman
Gael Garcia Bernal - Victor
Franco Nero - Lorenzo Bartolini
Luisa Ranieri - Sekretarka
Daniel Baldock -Lorenzo
Zobacz galerię (16) |
Komentarze społecznościowe |