Spacer i kijki | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Rodzinnie promowali ścieżki rowerowe
Trzydzieści dwie drużyny wzięły dziś udział w XII Rodzinnym Rajdzie Rowerowym. Wyruszyli w samo południe. Do pokonania mieli około 10 km. Promowali ścieżki rowerowe, zdrowy tryb życia i rekreację. Dla jednych to pierwszy start, dla inny trzeci, czwarty, a nawet jedenasty.
Start jak zwykle na Nowej, meta na OSiRze. Jechali: Wojska Polskiego - Wileńską - Warszawską - Wczasową - Słowackiego - Ocicką - Żorską (Orlik przy G3) - Górną - Dolną - Wrocławską (ZSP nr 2, ul. Tuwima 1) - Wrocławską - Gdańską - Górną - Osiedleńczą (od ścieżki rowerowej) - Leśmiana - Staromiejską - Kopernika - Mariańską - Głubczycką - Londzina (przez park kładką do parku Zamkowego) - alejkami obok dawnej strzelnicy - wałami wzdłuż Odry do zbiorników wodnych Ostróg - powrót wałami do parku - wjazd na teren OSiR-u.
– Co roku uczestnikom na pamiątkę dajemy t-shirty z logo rajdu. Za każdym razem są one w innym kolorze. Już po woli kończą nam się optymalne kolory, dlatego w tym roku są białe – mówi Jerzy Kwaśny. – Niektórzy mają już sporą kolekcję tych koszulek – dodaje Marek Kurpis, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w raciborskim magistracie, współorganizator rajdu.
Jednak zanim uczestnicy dostali nagrody i upominki, oprócz pokonania trasy, czekało ich jeszcze parę konkurencji do wykonania. Jakich? – Zawodnicy dowiedzieli się wszystkiego na trasie – nie zdradzał na starcie szczegółów Krzysztof Borkowski, kolejny współorganizator rodzinnego rajdu.
Jak miłośnicy dwóch kółek przygotowywali się do startu? – Do piątej nad ranem byliśmy na weselu. Dlatego w ogólne się nie przygotowywaliśmy, ale często jeździmy na rowerach – mówi Michał Miczek, który drugi raz bierze udział w rodzinnym rajdzie. W tym roku zabrał ze sobą siostrę Julię i roczną córeczkę Karolinkę. – W ubiegłym roku jechała ze mną żona, ale po weselu była zmęczona i zrezygnowała ze startu – dodaje pan Michał.
Rodzina Sulskich też pierwszy raz bierze udział w imprezie. – Często jeździmy na rowerach, te 10 km to naprawdę nie jest dużo – zapewnia Dariusz Sulski. – To małe „drzewko”, taka trasa – przyłącza się do naszej rozmowy 4-letni Filip Sulski, który wspólnie z mamą Katarzyną i tatusiem Dariuszem uczestniczy w rajdzie, tyle że przymocowanym do bagażnika roweru pana Dariusza foteliku.
Oprócz nowicjuszy wśród tegorocznych uczestników byli stali bywalcy. – Chyba jako jedyni jedziemy w rajdzie już jedenasty raz – zapewnia Janusz Łukoszek. – Żona bardzo lubi rowerowe podróże, ja trochę mniej, ale zawsze chętnie jej towarzyszę – dodaje pan Janusz.
Jaki cel przyświeca tegorocznym uczestnikom? – Jak co roku promowanie zdrowego trybu życia i rekreacji. W tym roku dodatkowo promocja ścieżek rowerowych. Dlatego mimo remontu bulwarów nadodrzańskich wyznaczyliśmy drogę przejazdu przez wały i park Zamkowy. Tamtędy właśnie wiodą ciągi rowerowe – tłumaczy Marek Kurpis.
(k)
Zobacz galerię (19) |
Komentarze społecznościowe |