Spacer i kijki | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Lisie Pole
...Idąc polną ścieżynką zobaczyć można tak dużo jak widzi się sercem szczęśliwym bez brudów, pyłu i kurzu...
Jest taki zakątek... Gdzie czas płynie wolniej, a do wrażliwych ludzkich serc nie wdarły się jeszcze wyrachowane szpony bezlitosnej konsumpcji... Trafić tam nie jest łatwo. Z dala są autostrady, drogi krajowe i nawet gminne niewybrukowane dróżki... Jest taki zakątek...
Prowadzi tam wąska polna ścieżka, której początek chowa się głęboko między rozłożystymi konarami przydrożnych drzew. Zauważyć to może jednak tylko wielce wprawne oko. Jadąc bowiem przed siebie trudno jest nie być zorientowanym tylko na czubek własnego nosa i bezkresną taśme wiodącej do celu drogi. Zauważywszy ten magiczny zjazd nie możemy sie już oprzeć pokusie, aby dowiedziec się, czy nasza wyobraźnia ma rację, czy wśród tych bajkowych drzew mamy szansę znaleźć to, czego szukamy. Musimy wysiąść z samochodu i chwiejnym niepewnym krokiem ruszyć w nieznane. Pcha nas tam ta sama niepojęta siła, od której próbujemy uwolnić coraz szybciej pędzące myśli. Ale czy na pewno nieznane? Przecież doskonale znajome nam są te gałązki muskające twarz, te cudowne świergoty które dobiegają do naszego wytężonego ucha, ten oślepiający blask chylącego się ku zachodowi słońca... Nie ma znaczenia to, że się kurzy, że ocieramy z czoła pot, że cierpimy pragnienie, nic nie ma znaczenia... Chcemy tylko iść, kroczyć, biec, aby jak najszybciej być na miejscu...
Na miejscu czyli gdzie? Oczyma wyobraźni widzimy już ten przytulny drewniany domek... Widzimy dym ulatujący z komina i zapas drewna pod strzechą... Widzimy wijące się po ścianach bluszcze i pelargonie na parapetach... A za domem widzimy stare drzewa, pachnący jabłkami i śliwami sad. Czujemy zapach ziół z ogrodu... Czy to maciejka?... A te kwiaty w ogrodzie... Nawet najbardziej utalentowany malarz nie stworzyłby piękniejszego obrazu...
Aż nagle! Trrrrrrrrrach.... Brzdąccccccc.... Nasze marzenie rozbiło się, pękło jak bańka mydlana, zniknęło, nie ma go! A co jest? Jest wysypisko śmieci, a za nim szare, okrywające się cieniem zachodzącego słońca blokowisko. Niezły kawałek lasu musiał ustąpić planom budowy. Ocieramy pot z czoła, siadamy gdzieś na skraju lasu i przyglądając się temu wszystkiemu smutno, pytamy siebie samych, po co straciliśmy tyle trudu by tu dotrzeć... Nie znajdujemy odpowiedzi, czujemy się głupi i naiwni jak dzieci...
Nie jesteśmy naiwni! Nie wszystko w naszej rezczywistości jest szare i smutne! Nie wszystkie drzewa wycięte, nie wszystkie łąki zniszczone. Musimy tylko dostrzec coś bardzo ważnego-nasze marzenia, dogonić je i realizować. I muszą byc one skierowane na to, co najważniejsze. I nie jest to bynajmniej nieustanna pogoń i wyścig najbardziej luksusowymi samochodami po nowo budujących się autostradach. Wtedy nie widać wąskich polnych ścieżek...
Jest taki zakątek... Gdzie czas płynie wolniej, a do wrażliwych ludzkich serc nie wdarły się jeszcze wyrachowane szpony bezlitosnej konsumpcji... Trafić tam nie jest łatwo. Z dala są autostrady, drogi krajowe i nawet gminne niewybrukowane dróżki... Jest taki zakątek...
Komentarze społecznościowe |