Góry | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
CHŁODNE PORANKI Rykały
Któż bowiem spoza Zagłębia potrafi dziś zlokalizować Pogoń, Sielec, Środulę? Ich niegdysiejszy zgiełk niesie się cichym pogłosem szeptanych imion własnych. Antonina, Edward, Karol, Lońka, Marysia, rodzina, znajomi i nieznajomi – wszyscy pojawiają się mocą refleksu i odbicia.
Galeria Katolickiego Centrum Kultury "Krypta u Pijarów", w Krakowie przy ul. Pijarskiej 2 ma zaszczyt zaprosić na wystawę *Jacek Rykała malarstwo CHŁODNE PORANKI. Wernisaż we wtorek 8 czerwca o godz. 18. Wystawa czynna od 9 do 23 czerwca 2010 , od 13 do 17 Kraków, ul. Pijarska 2
... Jednak cóż to jest obszar /bytu/ i gdzie w nim jest przestrzeń dla /bytowania/? Bo bez wątpienia mamy tu rzeczywistość biedną i zdegenerowaną – zapomniane podwórka, ślepe zaułki i zapuszczone skwery, progi opuszczonych domostw, w których nie schronią się już /Kochankowie z ulicy Kaliskiej/... Są to rewiry i enklawy umarłej prowincji, która stała się syntagmą pamięci. Z tej składni artysta buduje swą gramatykę. I nie jest ona ani peryferyjna ani fragmentaryczna. Wszak z tych umarłych światów, z ich marginalności i czasami ledwie odprysków na naszych oczach wyłania się figura /centrum/. Zapewne nie jest ono osią świata, ale raczej rodzajem nieusytuowania. Mentalną, kameralną figurą. Retoryką samotnych wyborów i niezgody na ironię dystansu w świecie, który dystansuje się dziś od wszystkiego. Przez większość stuleci głównym motywem malarstwa były figury wskazujące na /sacrum/ – począwszy od krzyża, poprzez katedrę, bazylikę, golgotę, skończywszy na motywie piety czy ostatniej wieczerzy. Były to niejako wiodące i „dyżurne” tematy metafizyczne. Tymczasem Jacek Rykała „stawia” katedrę w Sielcu i rekonstruuje golgotę w Środuli, gdzie kiedyś mieściło się żydowskie getto. Jest to więc zarówno konfabulacja i rekonstrukcja, zapis mentalnych i rzeczywistych wędrówek w czasoprzestrzeni egzotycznie dla nas brzmiących dzielnic i miast. Któż bowiem spoza Zagłębia potrafi dziś zlokalizować Pogoń, Sielec, Środulę? Ich niegdysiejszy zgiełk niesie się cichym pogłosem szeptanych imion własnych. Antonina, Edward, Karol, Lońka, Marysia, rodzina, znajomi i nieznajomi – wszyscy pojawiają się mocą refleksu i odbicia. Fotografie portretowe komentują miejsca domyślne i zobrazowane. Są komentarzem i świadectwem. Ale opowiadają historię, której odbiorca nie jest w stanie zweryfikować. Dlatego też trudno się nie zgodzić, że Rykała jest w równej mierze malarzem co mitografem. Historia idei staje się w jego rękach talią zdjęć i obrazów, z których tworzy swój kameralny pasjans i uniwersalny mit.
Artysta posługuje się fotografiami, ale nie traktuje ich dokumentalnie, lecz czyni z nich okazjonalne i trumienne portrety. Powtarzalność tej praktyki, jej ustawiczność i przyporządkowanie do /parergonu/ obrazu (albo obiektu) mogą przywodzić porządek żałoby z jej rytmem i ciągłością. Poza tym, trudno zaprzeczyć, że te prace mogą kojarzyć się z językiem nagrobnej fotografii oraz lapidarnością epitafiów. Jednak w przeciwieństwie do nich, choć są one kumulacją przeszłości, lśnią światłem teraźniejszości. W praktyce Rykała stosuje tę procedurę nieco podobnie jak Christian Boltanski. Obaj wykorzystują amatorskie czarno-białe zdjęcia, nie przywiązując wagi do stopnia ich zużycia oraz starości. Nie o patynę – oczywiście – tutaj chodzi, bo przecież dla obu artystów fotografia nie jest bibelotem i ozdobnikiem, nie spełnia też funkcji dokumentowania (utrwalania) rzeczywistości. Fotografia jest dla nich raczej powidokiem, interpretacją, a zarazem obrazuje autorski wybór. Rykała prezentuje zdjęcia odwołujące się do rytuałów i świąt lokalnych społeczności - zwykle są to chrzty, pierwsze komunie, święta, wesela, wigilie – a zatem obyczaje narzucające określoną formę oraz celebrę. Sfotografowani ludzie są wpisani w ów ikoniczny i ikonograficzny schemat, co więcej, w wielu przypadkach można się domyślić, że nie pozostały po nich żadne inne świadectwa. Artysta natomiast traktuje te pozy jako zaczyn nowych narracji. Niekiedy stają się one inspiracją do wywiedzenia z nich tego, co nieoficjalne, perwersyjne, lękowe, tragiczne. Dlatego też można wnosić, że rozwinięcia malarskie są osobistym przekroczeniem artystycznego podmiotu, że są to buduary i przedsionki pamięci samego artysty. Otacza je aura i klimat metafizyki jakby korespondującej z obrazami Giorgia de Chirico. U słynnego Włocha są to emblematy zaczerpnięte z śródziemnomorskiej wyobraźni, u Rykały – mitologia karmi się lokalnością i egzystencją.
Jednak w obu przypadkach nie genealogia a aktualny kontekst decyduje o ostatecznym odbiorze i kierunku interpretacji. Ruch i wektor wyobraźni stają się reasumpcją /Podszeptów/, które mogą płynąć zarówno z Los Angeles jak i dzielnicy Sielec...
Pojawiająca się u sosnowieckiego artysty nostalgia jest już zatem dykcją o wyraźnie ponowoczesnym brzmieniu. Łabędzi śpiew po utraconym raju jest dystynktywny dla regionalistów, którzy wywołują duchy przeszłości i w ten sposób reanimują „trupa” z szafy. Rykała natomiast śpiewnie wygrywa motywy i nie obawia się zdystansowania. Dlatego jest to rodzaj językowej strategii, która konstatuje teraźniejszość jako sumę tego, co było, i tego, co się wydarzy. Historia jest tu więc – tak jak u Starobinskiego – kumulatywnie obecną wiedzą wewnętrzną i jednocześnie boleśnie żywą anamnezą...
Fragment eseju Romana Lewandowskiego „Mit i persona, czyli artysta w buduarach i przedsionkach pamięci”, 2007.
*Jacek Rykała* ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie – Wydział Grafiki w Katowicach, w 1976 r. Jest profesorem zwyczajnym Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, gdzie prowadzi Pracownię Malarstwa. *www.jacekrykala.com*. Miał ok. 60 wystaw indywidualnych. W latach 1976-2007 wziął udział w ponad 250 wystawach zbiorowych na całym świecie. Prace znajdują się w zbiorach:Muzeum Narodowego w Krakowie, Warszawie, Poznaniu, Szczecinie,Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Łodzi,Muzeum Śląskiego w Katowicach,Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie,uzeum Okręgowego w Radomiu, Bydgoszczy,Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze,Muzeów Miejskich w Katowicach, Sosnowcu, Jaworznie, Chorzowie,Centrum Sztuki „Studio” w Warszawie,Muzeum Zamek Górków w Szamotułach - Galeria obrazów na desce,w kolekcji Volkera Feierabendta przeznaczonej dla Sprengel Museum w Hanowerze, w Stadtmuseum Dusseldorf,oraz w kolekcjach prywatnych, w kilkudziesięciu krajach świata. Otrzymał kilkadziesiąt nagród i wyróżnień m.in.:1980 I Nagrodę w Ogólnopolskim Konkursie Malarstwa im. Z. R. Pomorskiego, Katowice,1980, 1988 nagrody na X i XV Festiwalu Malarstwa Polskiego, Szczecin,1981 nagrodę na wystawie „Polska – krajobraz, ludzie, idee”, Sopot, 1980, 1986 nagrody w konkursie na obraz im. J. Spychalskiego, Poznań,1978, 1980 medale na Ogólnopolskich Wystawach Malarstwa „Bielska Jesień”, Bielsko-Biała,1985 wyróżnienie na Internationale Kunstbiennale „Seetal” w Szwajcarii,1989 nagroda na I Biennale Sztuki Młodych „Droga i prawda”, Kościół św. Krzyża, Wrocław,1989 Arsenał ’88 Warszawa, wyróżnienie,1992 nagroda Miasta Sosnowca za działalność artystyczną za rok 1992.
Jacek Rykała współpracuje z Galerią „Zapiecek” w Warszawie, Galerią „Czas” w Będzinie, Galerią „Artemis” w Krakowie, Galerią Hortar w Tarnowie.
Komentarze społecznościowe |