Opery | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Po premierze Pięknej Heleny: wieczne tematy na nowo
27 lutego 2015 r. odbyła się premiera operetki w trzech aktach „Piękna Helena” francuskiego kompozytora Jacques Offenbacha w reżyserii Rudolfa Zioło. Na scenie Krakowskiej Opery to było rzeczywiste wydarzenie i święto.
Postać Heleny kreowała Monika Ledzion, Parysa Andrzej Lampert, a jako Kalchasa usłyszelismy Przemysława Reznera. Na scenie zobaczyliśmy także m.in. Andrzeja Bieguna (Agamemnon), Janusza Ratajczaka (Menelaus), Monikę Korybalską (Orestes), Marcina Kotarbę (Achilles), Krzysztofa Kozarka (Ajax I), Marcia Pokusę (Ajax II), Stanisława Knapika (Filokomes), Krzysztofa Dekańskiego (Eutykles) i Karin Wiktor-Kałucką (Bakhis). Solistom towarzyszył Chór, Balet oraz Orkiestra Opery Krakowskiej pod dyrekcją Piotra Wajraka.
Widzowie bardzo ciepło przyjęli przedstawienie, nagradzając artystów brawami.
Tak zaczęła się la belle epoque w operze...
Kilka słów z historii napisania operetki. Prapremiera „Pięknej Heleny” odbyła się 17 grudnia 1864 r. w Teatrze des Varietes, kiedy Offenbach znajdował się u szczytu kompozytorskiej sławy i inspiracji mitologią grecką. Jak uważają znawcy twórczości Offenbacha, w partyturze operetki ujawnia się dwoistość geniuszu kompozytora, który kontrastowe środki wyrazu muzycznego - intelekt i uczucie, romantyzm i parodia, adante contabile na równi z allegro vivace, opanował w mistrzowski sposób. Jednak „Piękna Helena” podobnie jak „Orfeusz” poza Francją, gdzie podgrzewala jej popularność przez pierwsze 100 spektakli czytelna dla Francuzów aluzja do dworu rządzącego, została przyjęta chłodno i dopiero z czasem wzrosła popularność muzyki, którą było słychać niemalże wszędzie. W Polsce – w operze Warszawskiej - wykonano tę operetkę po raz pierwszy w 1869 roku (w tłumaczeniu Jana Chęcińskiego). Od tego czasu wielokrotnie wznawiana i wystawiana na innych scenach polskich, cieszy się „Piękna Helena” zawsze wielkim i nieustannym powodzeniem.
Pierwsze, co przyciąga uwagę przy zanurzaniu się w świat tej operetki, to binarna przestrzeń: w ciekawy sposób przeplatają się polskie współczesne realia i mityczne postacie ze Sparty. Zmienne elementy mitów – imiona bohaterów oraz stałe elementy – ich czyny, funkcję, motywacje do działań świadczą o tym, że przenoszenie postaci z mitologii greckiej na polski grunt potwierdza aktualność mitów.
W pierwszym akcie zaczarowaną różdżką Parys otwiera kurtynę i wesołą taneczną muzyką wprowadza widzów w nową współczesną historię Heleny, Parysa, Menelausa, arcybiskupa Kalchasa. Przebywanie na wyspie Kreta wczasowiczów (drugoplanowi aktorzy, przedstawiający chór) oraz głównych bohaterów operetki odbywa się jakby w dwóch różnych temporalnych wymiarach: w czasie obecnym, o czym świadczą gustownie dobrane kostiumy, fryzury oraz wypowiedzi artystów zawierające wyrazy ze współczesnego języka polskiego oraz w czasie mitycznym – legendarne imiona i nawiązanie do libretta Offenbacha. Główny wątek łączący teraźniejszość i przeszłość wiąże się z wiecznymi motywami, takimi jak: szczęście kobiety, pragnienie miłości, zdrada, oczekiwanie na cud.
Drugi akt od razu na wstępie rozbrzmiewa cudownym walcem, który profesjonalnie tańczą artyści baletu. Kolor ich kostiumów – czarny – kontrastuje z przezroczystością muzyki Offenbacha stwarzając wrażenie lekkości, radości, quasi-sielanki. Lejtmotywem tego aktu jest „sen”. Na wieczne pytania budzące kontrowersje - Czy życie jest snem? Gdzie są granice snu, za którymi zaczyna się realne życie? - widzowie próbują znaleźć odpowiedź sami, szukając podpowiedzi w ariach Heleny i Parysa („Cudowny sen” i „Ważniejsze to, co się śni”). Artyści śpiewają cudownym duetem, w którym dominującą partię prowadzi Helena. Oprócz tego takie wątki jak zdrada, zemsta, nieoczekiwane pojawienie się bohatera (Menelausa) nabierają na scenie nowej treści, niepozbawionej komizmu, o czym świadczą szczery śmiech i oklaski widzów.
Jak w "Titanicu"?
Ostatni akt można nazwać pożegnalnym, aktem „zerwania masek”: przed widzami pojawia się możliwość ujrzeć prawdziwe oblicze chciwego Kalchasa, tchórzliwość mężczyzn z otoczenia Heleny, śmiałość pięknej kobiety, decydującej się na odważny krok życiowy, głębokość uczuć Parysa oraz „normalność” młodziana Orestesa. Symboliczny biały statek, który zabiera Parysa (w bieli) i Helenę (w czerni) na Cypr łączy dwa światy: świat prawdziwej i udawanej miłości, szczerych i zakłamanych uczuć, wolności i ucieczki. Mityczna Para kochanków nie przypadkowo „zastygła” na pokładzie statku niczym słynna zakochana filmowa para z „Titanica” - miłość we wszystkie czasy jest napełniona jednakową treścią i wszyscy ją pragną…
Wprowadzenie na scenę artystów baletu z miotłami w rękach było zaskakującym a zarazem symbolicznym momentem: pozamiatać wszystko, co „zaśmieca” prawdziwą miłość, czyste uczucia i szlachetne intencje.
Ogólne wrażenie z krakowskiej inscenizacji operetki bardzo pozytywne i nastrojowe. Po opuszczeniu gmachu Opery Krakowskiej widzowie jeszcze długo pamiątają słowa arii Heleny: „Jak pięknie żyć i sobą być”.
Autor: Lesława Korenowska specjalnie dla Viapoland
Foto:
Opera Krakowska (spektakl na scenie)
Jan Szczepański ( zdj. pt. Recenzeci Opery Krakowskiej Lesław Czaplinki, Leslawa Korenowska, Wiesław Adamik z konferencji prasowej)
Inne inscenizacje operetki Offenbacha w poniższym pliku video.
Zobacz galerię (7) |
Zobacz film |
Komentarze społecznościowe |